niedziela, 29 maja 2011

Świetnie! Może zacznijmy raid na Firelandy! cz. 3

No i wreszcie obiecany, ostatni opis jednego z siedmiu bossów w Firelandach. Pozwolę sobie nie wspominać na razie o Ragnarosie i Mojordomo (dwóch ostatnich bossów), pomimo tego, że już ich testowaliśmy na PTRze, gdyż mam dziwne przeczucie, że jeszcze może się sporo na tych encounterach zmienić. Ale koniec tych pogaduszek, czas na opis Shannoxa.

shannox

Shannox jest pierwszym bossem w Firelandach, z którym przyjdzie się nam zmierzyć. Jak na pierwszego bossa przystało, nie jest on bardzo skomplikowany.

Walka składa się z dwóch faz, druga zaczyna się w momencie zabicia jednego z jego psów (a ma ich dwa). W pierwszej fazie powalczymy głównie z jego addami. Część dpsów wyznaczamy na psy, a innych (najlepiej melee) zostawiamy na bossie, aby po wejściu w drugą fazę boss miał już mniej hp. Jeden z psów jest normalnie tankowalny i nie robi większych szkód. Drugi natomiast co jakiś czas bije sobie losowy target, aby potem zaszarżować inną losową osobę. Dopóki nie zada mu się pojedynczego dużego hita, dopóty będzie bił tę osobę trzymając ją w stunie. Czyli jeśli, np. Arcane Mag nie uderzy natychmiast tego psa, to prawie pewne jest, że ofiara psa-mordercy będzie mogła zacząć  za chwilę whine'ować u Spirit Healera, że nie było heala. Psy powinniśmy zbijać w miarę równo, aby po wejściu w 2 fazę szybko dobić drugiego psa, więc dps musi uważnie śledzić paski hp. Jedynie jedna osoba z dużym "wpierdolem" zostaje na wcześniej omawianym psie-mordercy, aby uwalniać ludzi ze stuna. 

Aby nie było AŻ tak łatwo, boss co jakiś czas rzuca swoją włócznią w losowe miejsce, gdzie ta tworzy na ziemi ognistego ślimaka (w sensie wzór taki, rozumiecie?). I, tak jak pewnie się już domyślacie, nie można na nim stać. Oprócz tego, Shannox rzuca pod stopy graczy pułapki hunterowe. Jedna zadaje dmg i zostawia dispelowalną dotę, druga więzi w ognistym bloku lodu (hmmmm...), którego trzeba zbić, aby uwolnić osobę. Ogólnie rzecz biorąc nie możemy wejść w pułapkę, bo tracimy przez to dps/heal albo manę healerów. Co ważniejsze, w pułapki można wprowadzać pieski. Zamrażać się nie opłaca, bo po co, jak i tak mamy je bić, więc najlepiej wchodzić z nimi w pułapki zadające dmg.

Po zabiciu jednego z psów, dobijamy drugiego i przechodzimy na bossa. Jest to kolejny wyścig z czasem, nic specjalnego. Wychodzimy z ognia, leczymy, dpsujemy, tankujemy, lootujemy.   

I to tyle jeśli chodzi o szybki guide dotyczący bossów w Firelandach. Mam nadzieję, że nie zanudzałem, a zawarte tu informacje przydadzą się paru osobom!

środa, 25 maja 2011

Świetnie! Może zacznijmy raid na Firelandy! cz. 2

Czas na część drugą szybkiego guide'a po Firelandach. Korzystając z przywileju wstępu, chciałbym zaznaczyć, że wszystkie podane informacje w tym, jak i poprzednim, wpisie mogą nie być w 100% aktualne, jak 4.2 wyjdzie już na LIVE. Pamiętajcie, że tych bossów ciągle testujemy i Blizzard ostatecznie może zmienić w jakimś stopniu ich mechanikę. Jednak myślę, że ogólne założenia encounterów pozostaną nietknięte, dlatego cały czas warto zapoznać się z poniższymi opisami.

Dziś na ruszt poszedł Alysrazor oraz Baleroc, zwany też Baleronem. Na deser, czyli niedaleką przyszłość, zostawiłem sobie ostatniego bossa do opisania, czyli Shannoxa.

Alysrazor

Tym razem zmierzymy się z płonącym feniksem (naprawdę spodziewaliście się, że po przeczytaniu 2 poprzednich opisów, ten boss nie będzie płonął?). Aby go w ogóle przyzwać będziemy musieli wpierw zająć się trashami, które są dość interesujące i na pierwszy raz mogą dostarczyć sporo śmiechu, więc nie będę zdradzał o co dokładnie chodzi. Boss, po powaleniu ostatniego mob trasha, "wybucha" z wulkanu i zaczyna się walka.

Po spojrzeniu na  Dungeon Żurnal można dojść do wniosku, że boss jest bardzo skomplikowany ("JEZU AŻ TYLE FAZ?!"), jednak w rzeczywistości każda faza jest bardzo rutynowa i trwa dość krótko. Pierwszą z nich jest faza lotu Alysrazora, gdzie pojawiają się dwa rodzaje addów (nie spodziewaliście się tego, przyznajcie). Pierwsze z nich, druidzi ognia, czy jak ich tam zwą, będą cały czas spamowali takie małe ogniki na ziemi, które - zaskoczenie - zadają obrażenia osobom, które w nich stoją. Aby zmniejszyć liczbę ogników, które mogą uprzykrzyć życie raidowiczom, należy jak najszybciej zabić addy. One zawsze wychodzą z tej samej strony, więc na 10-man wystarczyło dać po jednej osobie na adda (liczba addów to 2), najlepiej aby byli to melasi mogący stunować. Dodatkowo na fazie pojawiają się dwa wielkie jaja, do których muszą podejść tankowie, gdyż add, który z nich wychodzi fixuje się na osobę znajdującą się najbliżej jajeczka. Add ma bardzo dużo hp, więc raid nie powinien się nim przejmować. Osoba, która ma fixate'a, dostaje buffa zwiększającego damage zadawany wyklutemu pisklakowi, więc tylko ci państwo zajmują się jego uśmierceniem. Aby nie było za łatwo, trzeba pisklaka karmić robakami, które pojawiają się co jakiś czas na planszy. Inaczej tych robaków nie da się usunąć, więc warto to robić. Ostatnią rzeczą na tej fazie są piórka, które wylatują z bossa, kiedy ten pikuje na raid (co jakiś czas Alysrazor będzie zlatywała na niższy pułap i dziobała wszystko przed sobą, więc trzeba się jej usunąć sprzed dzióbka). Piórka te kliknięte trzy razy, powodują, że osoba może latać i bić bossa. Najlepiej, na 10-man, wziąć do tego 1-2 osoby. W górze trzeba też odpowiednio wchodzić w kółka (coś jak w cyrku, kiedy trzeba przeskoczyć przez płonący okrąg), aby przedłużyć sobie lewitację i aby zwiększyć znacząco haste. Faza kończy się po upływie pewnego czasu.

W 2 fazie zasadniczo nic się nie dzieje. Boss zlatuje, pojawiają się wirki, które krążą wokół bossa, trzeba ich unikać. Koniec fazy 2.

W fazie 3 boss ma 0 energii, więc przychodzą znowu druidzi ognia, aby przyspieszyć regenerację jej energii. Można ich zestunować, aby spowolnić ten proces. Jest to szalenie opłacalne, gdyż boss otrzymuje 100% więcej damage'u w tej fazie. Healerzy też będą zadowoleni, gdyż każdy atak zwraca 10% total many. Więc 10 Smite'ów i jesteśmy w domu. 

Kiedy Alysrazor zdobędzie 50 energii, to zaczyna się faza 4, gdzie trzeba ją normalnie tankować. Uważajcie na cleave! Raid powinien stać na sobie, aby łatwiej przeleczyć duży aoe damage. Faza kończy się wraz z dojściem paska energii bossa do 100. Kiedy to się stanie, zaczyna się znowu faza 1 i tak aż boss padnie. 

Baleroc

Ciekawa walka, wreszcie, dla healerów i tanków. Boss jednak zasadniczo jest łatwy i nieskomplikowany. Trzeba tylko zrozumieć parę podstawowych mechanik, aby uśmiercić tego wielkoluda.

Boss nie ma żadnych faz, od początku do końcu dzieje się na dobrą sprawę to samo. Jednak, aby utrzymać opis w rydzach, podzielę go na parę sekcji. Pierwszą z nich będą kryształy. Baleroc co jakiś czas spawnuje fioletowy kryształ, który obiera na cel najbliższą jemu osobę i zaczyna stackować debuff. Im więcej stacków tym mocniej bije. Do kryształu wyznaczonych musi być parę osób, aby się wymieniały. 2 osoby na 1 kryształ, co daje w sumie 4 osoby, które muszą brać w tym udział. Kryształ spada zawsze w melee, więc cały raid powinien stać praktycznie przy samym bossie. I to tyle jeśli chodzi o mechanikę kryształów.

Drugą najważniejszą sprawą są tankowie, a raczej to co z nimi robi Baleroc. Boss ma 3 ważne umiejętności. Przede wszystkim daje debuff (Blaze of Glory) na tanka, który zwiększa mu hp o 20%, ale też jego damage taken. Debuff się stackuje i jest niedispelowalny. Kolejne ważne umiejętności są związane z jego bronią. Jego miecz może albo czerpać z siły ognia (fire) albo z siły cienia (shadow). Kiedy będzie robił to pierwsze, to tank będzie obrywał, oprócz melee hitów, też hity fire. Natomiast, jeśli jego broń postanowi czerpać z siły cienia, to przez 15 sekund będzie zadawał danemu tankowi 95% damage'u jego total hp co parę sekund.

Trzecia, ostatnia rzecz, którą trzeba zrobić najlepiej jeszcze przed walką, to podział healerów. Musi to być rotacja, aby każdy mógł  po troszku  poleczyć osoby wchodzące w kryształy, aby zestackować sobie specjalnego buffa. Można go "uwolnić" castując single target heal na tanku z debuffem omawianym już wcześniej (Blaze of Glory), aby nałożyć na siebie innego, 15-sekundowego buffa, który zwiększa healing na osobie z Blaze of Glory w zależności od tego ile stacków wcześniejszego buffa miał ten healer. Jest szalenie ważne, aby każdy healer stackował sobie coraz więcej buffa, gdyż boss bije coraz mocniej, a tank ma coraz więcej hp, więc bez buffa nie uda się w pewnym momencie wyleczyć tanków (bo boss będzie bił za, np. 450.000 w tanka o hp poolu 500.000). Rotacja healerów powinna wyglądać mniej więcej tak:
START WALKI 
healer A i B na tanku
healer C na kryształach
~15 sekund później
healer C i B na tanku
healer A na kryształach
~15 sekund później
healer A i C na tanku
healer B na kryształach
I tak w kółko, aby każdy healer miał okazję nabić sobie więcej stacków buffa. Ważna informacja dotycząca uwalniania buffa dla priestów: instanty go nie uwalniają! Musicie wycastować FH/GH lub Heala. 

I to tyle. Cała walka trwa w ten sposób do czasu aż hp Baleroca spadnie do 0.  

wtorek, 24 maja 2011

Świetnie! Może zacznijmy raid na Firelandy! cz. 1

Dobra, czas o czymś napisać, bo pustki na tym moim blogu już straszliwe się robią. Nie będę nawet wspominał, że mój whine na temat rated BG jest już mało aktualny, bo Blizzard wysłuchał chyba głosów rozsądku (jak to mówią niektórzy: FAK YE! WRESZCIE!). Dzisiaj jednak zajmę się Firelandami, które pozwoliliśmy sobie potestować swego czasu na Public Test Realms (NARALEX > BRILL!!!1111).

Zacznę od tego, że do testów oddano w nasze ręce już wszystkich bossów oprócz oczywiście Ragnarosa i Mojordomo (dla graczy EU, a raczej dla graczy EU, którym nie chciało się robić premade'a na US serwerze i czekać do 1-2 w nocy na testy). Dlatego moja relacja będzie dotyczyła tylko i wyłącznie bossów, którym namacalnie mogliśmy spuścić wpier... Nooo... Wiecie co mam na myśli. Dziś opiszę tylko 2 pierwszych. Resztą zajmę się w przyszłości (pewnie za kolejne 2 miesiące h3h3h3).

Bethtilac2

Czyli gigantyczny, płonący (seriously...) pająk. Cóż, wersja, którą mogliśmy testować na EU była bardzo mocno zbugowana, czyt. addy nie zostawiały pod sobą żadnych kup (tak, tak to nazwaliśmy, bo sorry, ale co może wypadać z pająka, który ma zaraz zdechnąć? NIE OGLĄDALIŚCIE SOUTH PARKU???), które można by zlootować i potem użyć w 2 fazie (o tym więcej za sekundkę). Ale ogólną mechanikę walki poznaliśmy, więc zabieram się już, już za opis podstawowych rzeczy!

Przede wszystkim encounter dzieli się na dwie powierzchnie: dół i górę (którą w tym przypadku jest pajęczyna, na której siedzi przez całą 1 fazę boss). Na dole spawnują się trzy rodzaje addów (oh, cóż za zaskoczenie; a jaka oryginalność!): duży pająk, którego trzeba tankować i zbić w miarę szybko, aby nie wszedł na pajęczynę skąd nie będzie się już go dało bić, średnie pająki, które trzeba zabić, aby zostawiły linkę pajęczyny, którą można później dostać się na górę, do bossa; trzeba je tauntować, aby melee mogło je sięgnąć swoimi sztyletami czy innymi urządzeniami do redukowania %-ów, jednak nie potrzebny jest do nich tank (czyli przygotujcie swoich retów, frost DKsów, itp. aby wyciągnęli Taunt na pasek). Na koniec zostawiłem małe pajączki, które lecą do dużego pajączka, aby go śmiercionośnie zbuffować. Oczywiście nie możemy do tego dopuścić ("panowie, panowie, więcej Howling Blastów!"). I to tyle jeśli chodzi o "dół". Na górę, przy użyciu wspomnianych wcześniej linek, wchodzi wpierw tank, potem healer. Może też wejść jakiś dps, aby trochę zbić bossa. Trzeba ztauntować bossa, gdyż jeśli tego się nie zrobi, Beth'tilaca będzie spamowała non-stop aoe spell, który dość mocno napiździela raid.

Faza 1 kończy się po upływie, określonego przez panów z Blizzarda, czasu, który jest mierzony w ilości powtarzalnych sekwencji, których ma być w pierwszej fazie 3. Jeśli boss wycastuje trzeci raz, na górze, swoje zabójcze aoe, to po chwili Beth'tilaca schodzi na ziemię i zaczyna się tank&ostry_heal_na_raid&spank. Prawdopodobnie na tej fazie będzie trzeba użyć tych kup z 1 fazy, aby zmniejszyć jej Frenzy, które powoduje, że jej aoe jest coraz silniejsze.

Ogólnie rzecz biorąc, pomijając nieprawdopodobną wręcz ilość bugów, boss będzie na normalu bardzo łatwy. Tak sądzę. Jeśli chodzi o heroic, to pewnie będzie trzeba odpowiednio podzielić raid na dół i górę, aby boss wchodząc w 2 fazę miał już trochę mniej hp. Na normalu raczej nie będzie to potrzebne.

ryolith2

Chyba jeden z najciekawszych encounterów w Firelandach. Na pewno najbardziej oryginalny. Głównie też z tego powodu, że Blizzard zmienił mu nazwę w ostatniej chwili, ponieważ poprzednia kojarzyła się za bardzo z Antychrystem. Cóż, nie ma to jak poprawność polityczna. Ale mniejsza z tym, czas na jakiś opis podstawowych skilli. Zaczynajmy!

Przede wszystkim, bossa się nie tankuje. On sobie chodzi sam, ale... Możemy nim sterować. W zależności od tego którą nogę bijemy (a ma ich dwie, wyobraźcie sobie: lewą i prawą), w tę stronę zacznie obracać się boss. Do przodu chodzi sam z siebie, więc drugiego czy trzeciego biegu jako tako nie ma, więc możemy decydować tylko o kierunku jego marszu. Jeśli boss dojdzie do lawy (cała walka toczy się na małym, okrągłym skrawku ziemi otoczonym magmą) to można ogłaszać wipe, gdyż boss zaczyna robić bardzo silne aoe na całym raidzie. Oczywiście nie możemy do tego dopuścić, więc najlepiej manewrować bossem tak, aby chodził w jednej linii z góry na dół.

Oprócz tego, boss ma na sobie stackowalnego buffa, który zmniejsza dmg, jaki w niego wchodzi o 80%. Każdy stack daje 10%, więc jak łatwo się domyślić ma ich 8. Aby się go pozbyć należy sterować tak bossem, aby wszedł w odpowiedni wulkan, które spawnują się na całej planszy. Wulkanów są 3 rodzaje: nieaktywny (tego trzeba unikać, bo inaczej boss otrzyma nowego stackującego się buffa, który zwiększa jego fire dmg), aktywny (w ten trzeba wchodzić, aby zmniejszyć stacki pierwszego opisywanego wcześniej buffa) i wybuchający, który po prostu zostawia ogień na ziemi. I tutaj was zaskoczę, bo należy z niego wychodzić.

Na dokładkę, aby tankowie się nam nie nudzili, podczas walki wychodzą jeszcze dwa rodzaje addów. Pierwszy, duży, robi wokół siebie aoe, więc należy go odprowadzić gdzieś na bok. Natomiast małe addy, których spawnuje się spora gromadka, też należy zabrać i uśmiercić w miarę szybko, aby nie zrobiły szarży w ludzi, co dość skutecznie może tym osobom obniżyć ilość hp. 

Walka w 1 fazie jest bardzo rutynowa. Wpierw zabijamy addy, potem bijemy bossa. Oczywiście parę dpsów musi cały czas być "na nogach", aby kontrolować gdzie idzie boss starając się jak najszybciej dotrzeć do aktywnego wulkanu, aby po pierwsze zmniejszyć stacki na bossie, a po drugie aby ten aktywny wulkan przestał stackować na raidzie debuffa, który zwiększa otrzymywany przez nas fire dmg. Należy też unikać, w miarę możliwości, nieaktywne wulkany, bo jak bossowi zestackuje się buff zwiększający fire dmg + cały raid będzie miał jeszcze ten pozostały po aktywnym wulkanie, to aoe wpirdol, który co jakiś czas robi Lord może uśmiercić w 1-shotcie całą populację raidu.

2 faza zaczyna się na 25%, kiedy boss transformuje się w jakieś wielkie płonące (tak! ogień!)... COŚ. I zaczyna robić coraz silniejsze aoe + wreszcie trzeba go tankować. Cała faza polega na szybkim healu i jeszcze szybszym dpsie. Jeśli w tej fazie boss będzie miał sporo stacków buffa zwiększającego mu fire dmg, to raczej nie podoła się wyzwaniu. 

Ogólnie rzecz biorąc, walka jest bardzo ciekawa dla dpserów, którzy oprócz wciskania klawisza 1 będą musieli wykazać się też wciskaniem klawisza TAB. Healerzy i tankowie nie odnajdą tu zapewne niczego oryginalnego.