poniedziałek, 31 października 2011

Holy Whine Info #5: Statystyki, statystyki...

Dzisiaj nietypowo, bo po BlizzConie zrobiło się strasznie cicho i nie ma za bardzo o czym pisać. Aczkolwiek, jak dobrze pójdzie, to może uda mi się skrobnąć coś o Raid Finderze, gdyż okazuje się, że działa on na PTRze. Tj. powinien działać, bo póki co nie miałem szczęścia i za każdym razem jak wyskoczyła mi grupa, to po załadowaniu się Dragon Soula lądowałem z powrotem w mieście z 24 komunikatami, że XXX opuścił grupę. Jak będę miał chwilkę czasu, to nie omieszkam spróbować ponownie. W międzyczasie jednak krótka notka o statystykach bloga, bo znalazło się paru ciekawskich, którzy pytali czy w ogóle ktoś wchodzi na HolyWhine.pl.

Jak widać, ktoś tam chyba czyta te moje whinerskie monologi. W październiku bloga odwiedziło prawie 12.000 osób, co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło. Bo chyba logicznym jest, że jak moja praca okazuje się przydatna, to trudno nie poczuć tętniącej w żyłach satysfakcji. A jak zdajesz sobie sprawę, że zainteresowanych blogiem jest naprawdę sporo, to tylko motywujesz się do dalszego działania.

Dziennie, w zależności od tego czy ukazała się notka czy nie, wchodzi na bloga od około 350 do prawie 700 osób. Przypominam, że te wszystkie liczby dotyczą INDYWIDUALNYCH wejść + do puli NIE są wliczane MOJE odwiedziny.

Najchętniej czytaną notką w październiku była ta o walce z Deathwingiem (co raczej nie powinno mnie specjalnie dziwić). Natomiast opis nowego drzewka talentów priesta uplasował się na drugiej pozycji. Jeśli chodzi o poradniki, to najbardziej interesowało Was rozłożenie punktów talentów oraz enchanty/gemy/reforge.

Najwięcej osób przyszło na bloga po wcześniejszym kliknięciu w linka z battlenet.pl. Potem byli to odwiedzający mmorpg.pl oraz accidentally.pl. Natomiast, aby odszukać bloga, w wyszukiwarce najczęściej wpisywano "holy whine" i "holywhine". Jak widać, nazwa jest dość chwytliwa i łatwa do zapamiętania, gorzej było z adresem. Teraz, kiedy jest to tylko holywhine.pl, nie powinno być już problemów ;). Oprócz tego, w Google wpisywaliście też: "priest holy poradnik" i wszelkie jego odmiany, "accidentally wow luney ensidia" co trochę mnie rozbawiło, czy też "alysrazor leczenie", o czym akurat nigdy chyba dogłębniej nie pisałem.

Najliczniejsza widownia bloga zgromadzona jest w... Polsce (a to zaskoczenie!), ale odwiedziło mnie również sporo Anglików, Amerykanów, Niemców, Rosjan, Holendrów, Norwegów, Hiszpanów i Duńczyków. Najczęściej używaną przeglądarką wśród czytelników był Firefox, potem Chrome i Opera. Natomiast jeśli chodzi o system operacyjny, to Windows zmiażdżył wszystkich w przedbiegach. Jednak znaleźli się też użytkownicy Linuxa, iPhone'a oraz Adroida.

Podsumowując, jestem bardzo wdzięczny, że od kiedy zawitałem na blogspota aż tyle ludzi odwiedziło HolyWhine. Mam nadzieję, że większość z Was powraca tutaj po więcej. Jeszcze raz serdeczne dzięki i do kolejnego przeczytania!

piątek, 28 października 2011

Podwójne resety rozwiązaniem na nudę?

Taaak. Czas się chwilę potłumaczyć. Niestety, w ostatnich dniach nie ujrzeliście nowych wpisów z paru powodów. Przede wszystkim w irl miałem sporo zajęć (nie będę zagłębiał się w szczegóły, bo ani to ciekawe ani na temat), a że Blizzard zafundował nam jeszcze soczyste maratony na PTRze, to czasu na napisanie czegokolwiek zwyczajnie mi zabrakło. Nooo... Może gdzieś o 2 w nocy dałoby się wyskrobać jakichś parę zdań, ale nigdy nie miałem zamiaru zamieniać tego bloga w stertę nic niewartych wpisów. Nie ilość, ale jakość się liczy! Tym oto miłym akcentem przejdę już do głównego tematu notki. Ostrzegam jednak, że wstrzyknięcie kolejnej dawki mojego whine'u może być śmiertelne!

    Blizzard napisał:

    The new raid lockout changes for Taiwan and Korea adjust the lockout timers for the patch 4.0 and 4.2 raids. The lockout timers for these raids will now reset twice weekly instead of once. These raid lockout changes are being made to allow players to raid more often and get more chances at epic loot drops. Players will be able to down current Cataclysm raid bosses twice a week, accelerating players’ progression. We are testing these new raid lockout changes in Taiwan and Korea first. Our goal is to expand this change to other regions in the future, but we don’t have anything further to announce at this time with regard to North American implementation.

Z powyższego blue posta możemy się dowiedzieć, że w Tajwanie i Korei testowany jest podwójny reset, to znaczy, że takie Firelandy nie resetują się co 7, ale co 3 albo 4 dni. Blizzard chce to wprowadzić również w innych regionach. Ogólnie cały ten blue post przeszedł trochę bez echa, co osobiście mnie zdezorientowało. Bo szykuje nam się naprawdę HUGE CHANGE, której nie pamiętają nawet najstarsi Vaniliowcy.

Kojarzycie pierwsze zapowiedzi Cataclysmu? Jedną z głównych zmian miało być zrównanie 25-tek z 10-tkami. To znaczy, że loot i lockout będzie ten sam. Sporo ludzi, w tym również ja, kręciło nosami. Byli nawet krzykacze, którzy podnosili, że to niesprawiedliwe, bo 10-man gildie mają dostawać ten sam loot co 25-man, itp. itd. Mi się jednak ta zmiana nie podobała z innego powodu. Usunięcie 10-manów z kalendarza powodowało, że przede wszystkim będzie mniej do roboty w tygodniu, mniej lootów do wyboru podczas tworzenia BiS listy, itp. Jakby nie patrzeć, wszystko w pewnym sensie się potwierdziło. Chociaż przy pierwszym contentcie Cata nie było to tak zauważalne, gdyż mieliśmy 13 bossów do zabicia. Teraz kiedy jest ich tylko 7, daje się wyczuć, że zwyczajnie brakuje dodatkowych zajęć.

Zawsze w WotLKu lubiłem w weekendy porobić sobie 10-many z kumplami. Runy były bardzo na luzie, bez stresu, z możliwością dozbrojenia się w dodatkowy loot na off czy czasami main spec. Później, kiedy już wszyscy uzbierali BiS gear, 10-many służyły nam do boostowania za golda. Tygodniowo wychodziła całkiem ładna sumka. Niestety, wraz z wyjściem Cataclysmu ten rozdział w grze został zakończony definitywnie... Czy aby na pewno?

Swego czasu, jeszcze przed ogłoszeniem podwójnych resetów, ukazał się jakiś blue post, że połączenie lockoutów 10 i 25-manów było błędem, bo ludzie nie mają co robić w grze. Wtedy sądziłem, że szykuje nam się powrót do systemu WotLKowego, ale jakże się zdziwiłem widząc wklejany już wyżej blue post na ten temat.

Cóż, chyba nie powinienem być aż tak wielce zaskoczony. Blizzard zawsze podchodził do rozwiązywania wszystkich problemów od dupy strony. Coś jest zbyt OP? To usuwamy! Po najechaniu myszką na drzwi w Naxxie wyświetla się ich nazwa techniczna? To usuwamy drzwi! Rozumiecie co mam na myśli? Podwójne resety to kolejne wyjście na skróty.

Czemu? Bo gildie 25-man na pewno nie będą robiły raz 25 a raz 10. A to oznacza, że wszystkie nowe raidy wynikające z podwójnego resetu będą obowiązkowe. A 10-many z WotLK były przecież takim weekendowym wypadem z kumplami, żeby zabić czas w zimowy wieczór. Nie były obowiązkowe, więc jak w sobotę szedłeś na piwo, to nie musiałeś się przed nikim tłumaczyć. Teraz się to zmieni i spowoduje, że będziemy "zmuszeni" do odwalania farmy 2 razy w tygodniu, co tylko pogłębi obrzydzenie do danej instancji. Panowie, nie tędy droga. Nie tak powinniście to rozwiązać.

poniedziałek, 24 października 2011

Przegląd instancji Well of Eternity (5-man)

BlizzCon za nami, sporo ciekawych informacji już zostało ujawnionych i przegadanych (m.in. nowe talenty priesta, o czym możecie przeczytać tutaj), więc czas porzucić przyszłość i wrócić do teraźniejszości, czyli PTRa. Dzisiaj przyjrzymy się ostatniej instancji 5-man, która zostanie dodana wraz z patchem 4.3, a mianowicie Well of Eternity.
Uwaga! Standardowo ostrzegam przed spoilerami! Jeśli chcesz zwiedzić WoE dopiero wtedy, kiedy ukaże się on na LIVE serwerach, to nie czytaj tej notki!

Naszą przygodę zaczynamy od miłej niespodzianki - wszyscy w party zamieniają się w Night Elfy i dodatkowo ich item level spada do 353 (ale tylko na PTRze, na LIVE nic takiego nie uświadczymy). Jest to bardzo dobry zabieg, gdyż testowanie na PTRze instancji przystosowanej dla ludzi, którzy ledwo co wyszli z ZA/ZG przez osoby, które mają full 391 ilvl gear nic by raczej nie wniosło do dyskusji o ewentualnych nerfach/buffach bossów. Poza tym, miło jest zmierzyć się z taką instancją, kiedy nikt z party nie overgearuje jej o lata świetlne.

Po zabiciu pierwszego moba (który notabene wydaje się śmiesznie prosty), naszym oczom ukazuje się nie kto inny jak Illidan. Jeszcze o tym nie wspominałem, ale chyba sami już zauważyliście, że Well of Eternity rozgrywa się wewnątrz Caverns of Time, co oznacza, że cała instancja cofa nas w przeszłość. Tak więc Illidan, którego spotkamy to nie ten Illidan, który krzyczał do Akamy "You are not prepared!". Anyway, przeuroczy fioletowy elf pomoże nam przedostać się do pierwszego bossa i dalej. Jak widzicie na screenie, ciężko byłoby się przebić przez te hordy demonów bez jego hendicapa w postaci niewidzialności. Event, jeśli mogę tak to nazwać, jest całkiem fajny i miło jest sobie posiedzieć w stealthie przez jakiś czas ;).

Pierwszy boss, który troszkę się wkurzył, że mu pozamykaliśmy portale, pragnie unicestwić naszą wesołą gromadkę zanim kompletnie pokrzyżujemy mu plany. Nie jest on strasznie wymagający, chociaż podczas potyczki sporo się dzieje. Ogólnie rzecz biorąc: tank tankuje, dpserzy dpsują, healer healuje i przy okazji wszyscy wychodzą z... Uwaga, werble proszę... ZIELONEGO ognia! Ufff, emocje już opadły, możemy przejść dalej.

Kolejnym bossem jest sama Królowa Azshara. Walka przede wszystkim polega na uważnym obserwowaniu co się wokół nas dzieje. Podczas tłuczenia się ze sługasami Azshary, ta będzie od czasu do czasu chciała przemienić nas w puppety (laleczki), a to oznacza bezdyskusyjny wipe. Jak tego uniknąć? Wystarczy, że ktoś odrobinkę chociaż ogarnięty przerwie jej casta w odpowiednim momencie (tak, zgadliście, jest wielki komunikat na pół ekranu towarzyszący temu groźnemu aktowi sabotażu na nasze umysły). I to w sumie tyle...

Ostatni boss to w rzeczywistości walka z dwoma niemilusińskimi jednocześnie. Ale spokojnie, pomaga nam stadko znanych NPCów (m.in. Tyrande i Illidan), więc nie jesteśmy skazani na godzinne wipe'y. Mannoroth to wierna kopia pierwszego bossa z Baradin Holda, który robi dokładnie to samo, tylko jakby częściej (chodzi głównie o Firestorm). Wpierw jednak należy rozprawić się z Varo'thenem. Ogólnie walka jest stosunkowo łatwa, jeśli zwracamy uwagę na to co mówią do nas NPCe. A to trzeba wejść w jakiś biały strumień światła od Tyrande, a to Illidan zamieni nas w takie niby-demony, aby pobawić się trochę w Demo locka (czyt. będziemy robili aoe, yay!). Patrzcie na chat, a wszystko przebiegnie szybko, czysto i bez stresu.

Podsumowując, Well of Eternity jest na pewno fajniejsze niż Hour of Twilight. Sporo się tu dzieje, walki są różnorodne i oryginalne (zwłaszcza ostatnia potyczka wydała mi się, jak na 5-mana, bardzo interesująca). Jednak chyba bardziej przypadł mi do gustu End of Time, ale ciężko mi jednoznacznie wskazać zwycięzcę. Tak czy siak, w obu tych dungeonach bawiłem się świetnie, więc nie ma co narzekać. W końcu 2/3 to całkiem niezły wynik.

sobota, 22 października 2011

Mists of Pandaria: nowe talenty priesta

No to mamy potwierdzenie. Mists of Pandaria to będzie jednak kolejny dodatek do World of Warcraft. Cóż, osobiście liczyłem, że pozostanie to tylko plotką, a Blizzard zaserwuje nam coś zupełnie innego. A tu BUM! Niedługo na raidach, BG i dungeonach spotkamy wesolutkie Pandy... Płakać z tego powodu nie będę, bo raczej nie przyjdzie mi grać tą rasą, a gdzieś tam po Orgrimmarze mogą sobie te grube miśki skakać, nie robi mi to większej różnicy. Jednak nie tylko Pandy zapowiedziano na tegorocznym BlizzConie, więc odstawmy na razie ten temat na bok. Ogólne zmiany, które wprowadzi MoP (ten skrót niszczy) wyglądają naprawdę ciekawie. A już totalnego szoku można doznać po spojrzeniu na talenty, które dzisiaj pozwolę sobie przedstawić i skomentować.

Nim jednak to nastąpi, krótkie wprowadzenie do tematu. Otóż drzewek talentów jako takich już nie ma. Od Mists of Pandaria wybierać będziemy tylko specjalizację (Discipline, Holy lub Shadow) oraz jeden z trzech talentów co 15 leveli. Najfajniejsze jest to, że nie usłyszymy już więcej od Raid Leadera abyśmy się HSnęli do miasta i zrobili respec, ponieważ będziemy mogli w szybki i przystępny sposób wybrać najodpowiedniejsze skille na dany encounter siedząc cały czas w instancji. Milutko.

Tier 1: Crowd Control. Tak sobie nazwałem ten tier, gdyż mamy tutaj wybór między rootami, petem, który fearuje wszystko wokoło oraz zwykłym, znanym nam fearem obszarowym. Ogólnie nie ma tu nic ciekawego dla leczącego priesta nastawionego na PvE. Oczywiście takie Void Tendrils mogą być przydatne na niektórych encounterach, ale nie zawsze i nie wszędzie. Psyfiend z kolei wydaje się trochę op na PvP.

Tier 2: Mobilność. Tutaj wybieramy jak będziemy chcieli usprawnić swoją mobilność. Pierwszy z talentów to dobrze nam znany Body & Soul, więc nie ma sensu go opisywać. Natomiast Path of the Devout brzmi jak jakiś żart. Kto na Boga będzie używał lewitacji, aby szybciej chodzić, kiedy każdy damage usuwa tego buffa? Może, że Blizzard planuje kompletnie przemodelować ten spell, kto wie. Jeśli chodzi o Phantasm, to jest to kopia jednego z talentów z aktualnego drzewka Shadow. Prawdopodobnie będzie on wykorzystywany przez Discipline-PvP priestów do m.in. ucieczki przed melasami.

Tier 3: Selfbuffs + niespodzianka. Tutaj znajdziemy dwa znane nam już talenty Surge of Light (z wersją również dla Shadow) oraz Archangel (zwiększa tylko healing, nie zwraca many). To typowe selfbuffy, które pomagają w healingu/dpsie. Perełką w tym tierze jest niewątpliwie Divine Star, który leci na 20y przed nami i leczy wszystko, co spotka na swojej drodze. A jak dotrze do celu, to zawraca i znowu zaczyna wszystko leczyć! Raczej fajne, ale jak pomyślę, że to taki Light of Dawn 2.0, to trochę mnie jednak odrzuca.

Tier 4: Samoobrona. Tier, w którym wybieramy typ obrony przed przeciwnikiem. Desperate Prayera nie muszę chyba nikomu przedstawiać. Natomiast Angelic Bulwark wydaje się dość ciekawym talentem na PvP. Final Prayer to z kolei dobra ochrona na PvE, kiedy okaże się, że mamy pod stopami za dużo ognia.

Tier 5: Zwiększamy efektywność. Tutaj wybieramy jakiego typu efektowność przyda się nam najbardziej. Czy będzie to zwiększony healing na osobach z mniej niż 25% hp (zapewne przydatny na niektóre encountery), Power Infusion (zwiększony haste i zmniejszony koszt many, ale tylko na parę sekund co parę minut), a może Serendipity, które pozwala przyspieszyć cast i zmniejszyć koszt GH/POH po użyciu FH/BH? Ja bym postawić na to trzecie, zwłaszcza w Discipline.

Tier 6: Ostateczne, najsilniejsze talenty. Tier, w którym każdy ze skilli jest wręcz pożądany. Pierwszy z nich to takie Sacri paladyńskie w wersji zaawansowanej. Trwa 6 sekund, zapewnia "przesył" 50% damage'u i dodatkowo jeszcze leczy nas samych (cobyśmy nie padli), o ile healujemy osobę z Vow of Unity. Drugi skill to już totalna magia. Void Shift powoduje, że zamieniamy się procentami hp z wybraną osobą. Czyli jeśli my mamy 100% a ktoś 2% hp, to ta ledwo żywa jednostka po użyciu spella otrzyma 100% a my 27% (czemu nie 2%? Bo VS leczy od razu priesta za 25%, więc 25+2=27). Niesamowity skill zarówno na PvE jak i PvP. Niestety, z tej wielkiej trójcy najnudniej prezentuje się ostatni talent, czyli Vampiric Dominance. Dzięki niemu nasze heale będą dodatkowo leczyły 3 osoby z najmniejszą ilością hp za 15% uleczenia. Przydatne na walki stricte AoE, kiedy talenty ratujące jednostkę nie są potrzebne.

Szczerze Wam powiem, że taki sposób udoskonalania własnej postaci bardzo przypadł mi do gustu. Każdy z powyższych 3 skilli wydaje się przydatny, więc wybór okazuje się naprawdę ciężki. Przyznać jednak muszę, że tierów mogłoby być trochę więcej.

środa, 19 października 2011

Walka z Deathwingiem: pierwsze wrażenia

Ponad 7 godzin na PTRze... Tak, można dostać "fiźla", ale przyznam Wam szczerze, że nie żałuję, bo ostatnie 2 godziny były naprawdę interesujące. I z tego właśnie powodu pominę wzmianki o Ultraxionie oraz Gunshipie version 2.0 (seriously, kto wpadł na pomysł, aby wskrzeszać COŚ TAKIEGO?!) i przejdę od razu do opisu pierwszego encountera związanego z Deathwingiem.

Nie wiem czy wiecie, ale w Dragon Soul będzie siedmiu bossów, ale osiem encounterów. Niejasne? No to już objaśniam! Chodzi oto, że potyczka z Deathwingiem została podzielona na dwie fazy, które przecina gruba kreska, to znaczy, że są to jakby dwie różne walki, ale z tym samym bossem. Pierwszą z nich zaczynamy na "plecach" Deathwinga, gdzie musimy zniszczyć jego pancerz, aby znacząco osłabić bossa przed ostateczną konfrontacją. Tę właśnie fazę ćwiczyliśmy wczoraj na PTRze (w sumie to było już dzisiaj).

Przyznam bez bicia, że jak pierwszy raz stanąłem na olbrzymich łuskach Deathwinga, to szczena mi opadła. To naprawdę wygląda świetnie! Myślę że po części możecie tego doświadczyć przeglądając screeny zdobiące tę notkę, jednak nie poczujecie tego niesamowitego KLIMATU dopóty, dopóki sami nie postawicie stopy na tyłku Deathwinga. Bez dwóch zdań, Blizzardowi należy się tutaj wielki plus. Krytykowałem, plułem jadem, wyzywałem, naśmiewałem się, że większość bossów w Dragon Soul posiada modele, które pamiętamy z innych instancji... A dzisiaj Zamieć wynagrodziła WSZYSTKIE te moje narzekania podczas jednego encountera.

A jak prezentuje się sama walka? Póki co wygląda na dość wymagającą. Już po pierwszej próbie dało się zauważyć, że wcześniejsi bossowie to miernoty w porównaniu do Deathwinga. Niestety, taktyki na razie nie opiszę, mogę jedynie zdradzić, że healerów czeka miła niespodzianka. Nie jest to może takie zaskoczenie jak w przypadku panny Dreamwalker z Icecrown Citadel, ale i tak przygotujcie się na sporo wrażeń, przynajmniej na początku.

Podsumowując, poziom trudności na Deathwingu dość znacząco poszybował w górę, więc ciężko nie pokusić się o porównanie Dragon Soula do Firelandów. Sześciu pierwszych bossów w FL, nawet na heroicu, było stosunkowo prostych i te lepsze gildie bez problemu wyczyściły wszystko do Ragnarosa w 1-2 tygodnie. Jednak ostatni boss ustawił poprzeczkę na tyle wysoko, że do nerfów mieliśmy cholernie mało killi. Blizzard chyba polubił taką stylistykę raidów, bo ewidentnie szykuje się nam powtórka z Firelandów w Dragon Soul...

poniedziałek, 17 października 2011

Dragon Soul: przegląd dwóch pierwszych bossów

Dzisiaj pogadamy sobie o dwóch pierwszych bossach, którzy postanowili wspomóc Deathwinga w walce o Wyrmrest Temple. Jednak nim to nastąpi, małe usprawiedliwienie. Niestety, w najbliższym czasie notek będzie trochę mniej (albo będą krótsze niż zwykle), gdyż RAFuję swojego alta shamana i nie mam za bardzo czasu na pisanie. Powinno to potrwać jeszcze max. 2-3 dni. Może troszkę dłużej. Dobra, dobra, już kończę z tymi wymówkami i przechodzę do głównego tematu notki. Otóż pierwsze zagadnienie związane z Dragon Soul może wydać się banalne, ale chyba każdy z Was przyzna, że to pytanie musiało paść: gdzie w ogóle jest wejście do tej instancji?

Uwierzcie lub nie, ale to był pierwszy heroic mode dla nas na PTRze. "GDZIE DO CHOLERY JEST WEJŚCIE DO DRAGON SOUL?". "Może gdzieś w Dragonblightcie?". Po paru minutach okazało się, że musimy ruszyć swoje cztery litery do Caverns of Time. Eee... Może mi ktoś wyjaśnić czemu właśnie tam? Logicznym chyba jest, że kiedy w instancjach End of Time i Well of Eternity przenosimy się odpowiednio w przyszłość i przeszłość, to wejścia do tych instancji powinny znajdować się właśnie w Jaskiniach Czasu. Ale co robi tam Dragon Soul? Ja póki co tego nie rozgryzłem, dlatego przejdziemy szybko do opisu pierwszego bossa...

Morchok. Jak widać na filmiku, walka nie wydaje się zbyt skomplikowana. W 1 fazie wystarczy wyznaczyć 3 osoby, które będą brały na siebie "kryształy" (im bliżej świecącego kółka stanie ta trójka, tym mniej otrzyma obrażeń). Reszta stoi w melee, aby rozkładać damage Stompa. Co jakiś czas muszą się też zamieniać tankowie z uwagi na Sunder Armor debuff. W 2 fazie boss przyciąga wszystkich do siebie i przy okazji jeszcze nas stunuje. Kiedy stun się skończy trzeba szybko schować się za jednym z powstałych wokół bossa "kłów" skalnych, aby nie zginąć od channeled aoe bossa. I to tyle. Serio. To jest aż tak proste ;).

Yor'sahj the Unsleeping. Ten boss znajduje się w jednej z "dziur w ziemi", które wydrążyli Twilightci. Nie powinien raczej sprawiać większych problemów. Co jakiś czas na polu walki pojawiają się trzy kluski o randomowych kolorach (jest ich kilka). Raid musi szybko zdecydować, którą zabić, gdyż da się ukatrupić tylko jedną. Dwie inne dojdą do bossa, który otrzyma od nich buffy w zależności od tego jaki kolor miały kluchy. Buffów jest sporo, więc opisanie wszystkich zajęłoby mi trochę czasu, dlatego na razie sobie daruję, ale nie obawiajcie się - nie ma tam nic zabójczo oryginalnego. Poza tym wszystko ładnie opisano w Żurnalu.

Podsumowując, Dragon Soul 10-man normal póki co wygląda na stosunkowo łatwą instancję. A jak przypomnimy sobie blue posty głoszące, że DS z Raid Findera będzie JESZCZE prostszy niż zwykły normal, to zapowiada nam się prawdziwy raj dla "singli" w 4.3.

PS. Dwa powyższe filmiki nie są oczywiście moim dziełem (w końcu nie miałem sposobności osobiście potestować powyższych bossów - patrz notka w dole), lecz zostały skopiowane z MMO-Champion.

sobota, 15 października 2011

Testowaliśmy wczoraj Dragon Soul 10-man... albo i nie

Blizzard musi po prostu uwielbiać widok wypływających ze zdenerwowania łez... Bo jak tu się nie wkurzyć, kiedy informacja o uruchomieniu Dragon Soul ukazała się na 5 minut przed faktycznym rozpoczęciem testów. Wszystko byłoby jeszcze pod kontrolą, gdyby nie to, że serwery przestały funkcjonować w momencie, w którym cała zainteresowana społeczność graczy rzuciła się na PTRy jakby dostali świeże kartki na mięso. Nie będę już nawet wspominał o ciągle niedziałającej "kopiarce" postaci (ale oczywiście tylko na EU).

    Daelo napisał:

    And so it begins...

    Today we're going to try and test a couple of the initial bosses in Dragon Soul.

    14:30 PDT - Morchok (10 Player)
    16:30 PDT - Yor'sahj the Unsleeping (10 Player)


    There will be additional testing scheduled in the upcoming weeks, both in the morning and afternoon.

A cała historia wyglądała mniej więcej tak... Podczas rozleniwiającego levelowania alta, Mirc nagle zaczął mi wariować (tj. zaczął wydawać dźwięki, nie wiem co innego sobie wyobrażaliście). Ktoś mnie wywołuje! Okazało się, że rozpoczęły się testy na PTR ("check blue post!"), więc szybko wychodzę z LIVE'a i uruchamiam klienta Public Test Realm. Miałem na tyle dużo szczęścia, że zdążyłem zalogować się na serwer nim reszta tak zwanych "scrubów" zapchała wpierw serwer logowania, a potem cały Brill. Niestety, udało nam się zebrać raptem 7 równie farciarskich osób, reszta nie zdołała wejść do gry. Ci ostatni widzieli przez cały czas interesującą wskazówkę od Blizzarda ("thx for tip, m8") i długi niebieski pasek (pamiętajcie dzieciaki, że na panoramicznym monitorze WoW ładuje się dłużej!).

Ja rozumiem, że to jest PTR i że tutaj sporo (albo nawet większość) rzeczy nie działa. Ale od dawna wiadomo, że kto nie gra na PTRze ten jest do tyłu o parę lat świetlnych względem innych gildii, jeśli chodzi o nowy content. Więc na dobrą sprawę każda szanująca się gildia MUSI na ten cholerny Public Test Realm wchodzić, aby chociaż przez paręnaście minut poćwiczyć nowego bossa. W takim razie, czy moglibyśmy mieć WSZYSCY równe szanse w tym wyścigu? Bo ja ciągle nie pojmuję, dlaczego na US wszystko śmiga jak należy, czyt. nie ma lagów, deceków, zwisów, ani kolejek przy kopiowaniu postaci. Sorry, ale w takiej sytuacji naprawdę ciężko nie poczuć się jakbyśmy mieszkali na kontynencie trzeciej kategorii. Albo i gorzej...

piątek, 14 października 2011

Nowy build na PTRze = kolejne (niewielkie) zmiany

Dzisiaj krótki wpis, gdyż pomimo nowego buildu na PTRze nie uświadczymy wielu zmian w naszej ulubionej klasie. Na dobrą sprawę jest tylko jedna poprawka, która zasługuje na poważniejsze potraktowanie.

    Holy and Discipline Priest

Chodzi oczywiście o Guardian Spirit, który doczekał się sporego buffa. Nooo... Może z tym sporym buffem to przesadzam, jednak zmiana jest bardzo milusia i powinna ucieszyć znaczną większość naszej priestowej braci. Od teraz dopóki GS nie procnie, to przez 10 sekund będzie zapewniał +60% (zamiast 40) do incoming heali na osobie, która go dostała. Oznacza to również, że nadszedł czas, aby zakupić [Glyph of Guardian Spirit], o ile jeszcze tego nie zrobiliście.

Zmiany Tome of Light i Holy Word: Serenity były już wcześniej zapowiadane przez panów z Blizzarda (patrz notka w dole), więc szczególnego zaskoczenia nie mogły wywołać. Nie da się jednak ukryć, że 7-sekundowy Serenity to będzie całkiem fajny skill. Myślę, że ze spokojem możemy go ochrzcić mianem takiego naszego Holy Shocka z dodatkowym zastosowaniem. Niestety, używać go będziemy głównie na 5-manach, bo jak już wielokrotnie powtarzałem, na raidach nie chodzimy w Chakrze do single target healingu.

Cóż, miejmy nadzieję, że powyższe poprawki są tylko ciszą przed burzą, bo jeśli Blizzard nie ma nic więcej w zanadrzu, to w dniu wydania patcha 4.3 oficjalnie będziemy mogli uznać nowy content za jedno z największych rozczarowań, jeśli chodzi o priesta. Ale nie bądźmy pesymistami, w końcu nie zatrudnili mnie tutaj, abym whine'ował... Oh wait ;).

środa, 12 października 2011

W Blizzardzie nikt już chyba nie gra Holy priestem...

No to dziś obsmarujemy panów z Blizzarda. Oj, nie patrzcie na mnie w ten sposób, powód jest i to na dobrą sprawę poważniejszy niż może się nam to wydawać na pierwszy rzut oka. Chodzi oczywiście o wczorajszą wymianę zdań między graczami US (ahhh... gdyby ta dyskusja toczyła się na EU) a "bluesem" Daxxarrim. Temat rozpoczął druid, który zapytał jak się nam podoba buff Tome of Light (więcej o tym przeczytacie w jednej z wcześniejszych notek). Aby wszystkich uszczęśliwić również Daxxarri napisał niebieskiego posta w imieniu Blizzarda.

    Daxxarri napisał:

    We didn’t actually buff Tome of Light per se. It was just twice as good as the tooltip said it was, and since we didn't think that a nerf was in order, we're just correcting the tooltip for 4.3. You guys shouldn't notice a change to Tome of Light.

Dla osób, które słabiej kumkają po angielsku, podpowiem, że Daxxarri napisał jakobyśmy od zarania dziejów posiadali -60% na Tome of Light, tylko, że tooltip był zły. Aby nie robić nerfa (tj. aby nie dawać -30% jak mówi talent) "poprawili" tooltipa, więc nie powinniśmy odczuć żadnej zmiany związanej z ToL. O'rly? Osoby codziennie śledzące bloga na pewno od razu wyniuchały tutaj jakąś nieprawidłowość. No tak, jeśli na LIVE już od dawna jest -60% to skąd się wzięła różnica w cooldownach między PTR a LIVE? I czemu dziwnym trafem wyszło, że na LIVE jest tak jakby -30%, a na PTR -60%? ;) Na szczęście gracze US nie powstydzili się zapytać o to Daxxarriego.

    Mouthwash napisał:

    I just tested and this is not accurate on live. Did this post mean that on the PTR you accidentally buffed Tome of Light, and then decided to just run with it and update the tooltip instead of revert the buff? (...) On Live, the tooltip says 30% and the effect is 30%. So unless this post only referenced the PTR, players will see a change if this is becoming a 60% reduction.

Nie da się ukryć, że pan ma sporo racji. Ewidentnie widać, że Daxxarri albo nie ma pojęcia o czym mówi albo dostał jakieś błędne informacje (od osoby, która nie ma pojęcia o czym mówi ;)). Z tego powodu zaczęło przybywać postów ze stwierdzeniem "I'm confused", więc po paru godzinach ukazał się kolejny blue post.

    Daxxarri napisał:

    (...) Sorry for the confusion! The bug came in an earlier version of 4.3 and was fixed recently in 4.3. Please recall that, while you guys are just getting your first look at it, internally we have been working on 4.3 for a long time. (...)

Ok, no to teraz się trochę rozjaśniło. Oczywiście nie chodziło o Tome of Light z LIVE'a, ale o tego z PTRa (seriously, kto by miał na to wpaść czytając tak sformułowany pierwszy post?). Czyli pojawił się jakiś bug we wczesnej fazie PTRa, a że Blizzard stwierdził, że to byłby teraz nerfik i nie ma on w tym momencie sensu, to tylko zmienili tooltip. Osobiście sprawdziłem tę nowinę i rzeczywiście już pierwszego dnia od wyjścia PTRa ToL dawał -60%. Co nie zmienia faktu, że jakoś poplątane są te wszystkie informacje przekazane przez Daxxarriego. Bo na cholerę było pisać o jakichś niechcianych nerfach ("It was just twice as good as the tooltip said it was, and since we didn't think that a nerf was in order, we're just correcting the tooltip for 4.3."), kiedy wszystko dotyczy tylko PTRa? Po co używać sformułowania "You guys shouldn't notice a change to Tome of Light", kiedy wszystko dotyczy tylko PTRa? Jasne, zdanie informujące, że oni już długo pracują nad PTRem i mogło mu się pomieszać, jest jakimś tam usprawiedliwieniem, ale bez przesady. Osoba, która gra chociaż trochę Holy priestem powinna orientować się ile procent daje jeden z głównych talentów na LIVE. Dobra, zostawmy już to i przejdźmy do ostatniej części drugiego posta Daxxarriego, który podzielił się z nami informacją, że znaleziono nowego buga (yay!).

    Daxxarri napisał:

    (...) However, this fix has introduced another bug. With the priest tier set bonus, the duration of Sanctuary can be longer than its cooldown. This causes a host of technical problems because that spell just isn’t set up right to have multiple copies, nor do we really want Sanctuary to have 100% uptime in the first place. So, we're likely to revert the change to Tome of Light (restoring it back to 15% / 30%) but we'll also lower the base cooldown of Serenity so that it will have a 7 sec cooldown with Tome of Light. (...)

/Facepalm... Nawet BEZ bonusu tier13 Sanctuary jest dłuższe niż cooldown (18 sekund trwania, 16 sekund cd). Ba, nawet pisałem o tym, kiedy MMO-Champion po raz pierwszy wyszukało informację o buffie Tome of Light (możecie o tym przeczytać tutaj). To już nawet nie jest śmieszne, panie i panowie. Czy w Blizzardzie naprawdę nikt nie gra Holy priestem?

wtorek, 11 października 2011

Czyli możemy już kupować golda legalnie?

Wczoraj Blizzard ogłosił wszem i wobec, że zamierza dodać do kolekcji na Pet Store nowego kompaniona. Powiem szczerze, że nie byłoby dzisiaj żadnego wpisu na ten temat, gdyby nie jedna kontrowersyjna decyzja związana z tym petem. Otóż będzie on po raz pierwszy w historii BoE (Binds on Equip), co oznacza, że po uiszczeniu 10 dolarów będziemy mogli równie dobrze sprzedać go na Auction House.

W pewnym sensie oznacza to, że Blizzard dał nam możliwość legalnego kupienia golda za prawdziwe pieniądze. Pytanie jednak czy jest to najwłaściwsza forma i czy aby na pewno panowie z "Zamieci" wszystko dobrze przemyśleli. Zastanówmy się: płacimy 10 dolców i dostajemy za to item, który nie gwarantuje, że otrzymamy zawsze identyczną liczbę golda. Przecież na początku ten pet będzie chodził po 20.000-30.000 golda (jak nie więcej), aby za parę miesięcy wartość spadła o jakieś 20-40%. Czy jeśli Blizzard chce rzeczywiście zalegalizować sprzedaż golda (na ich warunkach i na ich konta ;)), to nie mógłby po prostu dać takiej możliwości bez pieprzenia się w jakieś kupowanie petów?

Jasne, zaraz ktoś krzyknie, że to na pewno zaburzyłoby ekonomię większości serwerów, albo że jest to niesprawiedliwe, bo bogaty gracz będzie od razu na uprzywilejowanej pozycji. Zgodziłbym się z pierwszym z tych zarzutów (o drugim za sekundkę), gdyby nie fakt, że od dawna KAŻDY z nas może bez problemu kupić nieograniczone ilości golda (Allegro, Chińczycy, koledzy z gildii, etc.). Oczywiście łamiemy wtedy Terms of Use, ale którego z kupujących to obchodzi, jak bany za takie nielegalne transakcje są rzadkością. Ba, myślę, że większość czytających tego bloga chociaż raz skusiła się na zakup kilku tysięcy "złociszy", bo nie jest to niebotyczny wydatek, a pozwala trochę poprawić swoją sytuację w "wirtualu". Czy to zaburzyło ekonomię serwerów? Nie na tyle, abyśmy jakieś Ravenholdty czy inne Burning Legiony nazywali wirtualnymi odpowiednikami zadłużonej Grecji.

A co ze sprawiedliwością? Gdybym był złośliwy odrzekłbym krótko, że sprawiedliwości na tym świecie nie ma, nie było i nie będzie, ale jestem w końcu kulturalnym dyskutantem, więc nie zakończę swojego monologu w tym miejscu. Pamiętajcie, że gold w WoWie przydaje się tylko do pewnego czasu. Na pewno potrzebujemy go podczas levelowania chara, skillowania profesji, gearowania postaci, itd. Jednak jak wylevelujemy i ubierzemy naszego animka, to... zauważymy, że golda nam ciągle przybywa, bo nie mamy na co go wydawać. Dokładnie, Blizzard sam ustanowił pewną granicę przydatności golda. Jest on nam wręcz niezbędny na początku każdej przygody i na starcie każdego nowego contentu (NEW SHINY BOE ITEMZ!!!!11), jednak za wirtualną gotówkę nie ubierzemy się w full heroic gear, nie zrobimy wszystkich achi, ani też nie wbijemy Gladiatora. Gold niczego nie gwarantuje, on tylko pomaga.

W takim razie czemu Blizzard jeszcze nie dał nam możliwości kupowania golda poprzez battlenet account? Dlaczego Blizzard nie utnie raz na zawsze nielegalnego handlu, który często polega na zmuszaniu niewinnych ludzi do farmienia golda, aby z ogromnym zyskiem sprzedać go później na Zachodzie (chociaż może się nam to wydać śmieszne, to jednak w Chinach potwierdzono już wiele przypadków tego typu)? Moim zdaniem czas najwyższy wreszcie to zalegalizować, bo rozwiąże to wiele problemów, a sami gracze jakoś bardzo na tym nie ucierpią. Przecież to tylko gold...

niedziela, 9 października 2011

Holy Whine Info #4: Zmiana adresu bloga

Dzisiaj krótko acz treściwie. Proszę wszystkich o zaktualizowanie swoich zakładek bądź też ulubionych, gdyż teraz wchodzimy na Holy Whine poprzez www.holywhine.pl bądź holywhine.pl (ten ostatni przekierowuje jednak automatycznie na domenę z www).

Nie oznacza to, że stary adres holywhine.blogspot.com nie działa. Co to to nie. Będzie on teraz przekierowywał od razu pod adres "pl-kowy" (coby nikt się nie zagubił), jednak radzę tak czy siak poprawić swoje zakładki/ulubione, bo nigdy nic nie wiadomo :).

Przepraszam z góry za te nieprzyjemności, ale ta zmiana ma pomóc zapamiętać adres wszystkim tym, którzy później ewentualnie będą chcieli powrócić na bloga po więcej informacji.

sobota, 8 października 2011

Przegląd instancji Hour of Twilight (5-man)

Dziś wracamy na PTR, aby obejrzeć drugi z trzech 5-manów, które zostaną dodane w patchu 4.3. Chodzi oczywiście o Hour of Twilight, gdzie pomagamy donieść Thrallowi cenną "przesyłkę" do Wyrmrest Temple. Będzie nam próbowało wybić to z głowy trzech bossów wraz z paroma packami trashy (nie ma ich dużo, więc instancja jest stosunkowo krótka).
UWAGA! Opis zawiera sporo spoilerów! Jeśli chcesz być zaskakiwany podczas własnej wycieczki do HoT, to nie czytaj tej notki!

Naszą przygodę zaczynamy na północy Dragonblighta, skąd chcemy przejść niezauważeni do Wyrmrest Temple. Niestety (lub stety, bo chyba byłaby to dość nudna instancja, gdybyśmy bez żadnej walki doszli do celu), Twilightci dowiadują się o naszej obecności dość szybko i chcą nas (a raczej Thralla) powstrzymać wszelkimi możliwymi sposobami.

Arcurion jest pierwszym bossem, który będzie chciał nas ukatrupić. Na walce trzeba głównie patrzeć pod nogi, aby na czas uciec z miejsca, w które spada wielka kula śniegu zadająca damage. Elementale, które miotają w nas zamarzniętą wodą, nie są targetowalne, więc tylko Thrall może je unieszkodliwić. Ten jednak dość często zostaje zamrożony przez Arcuriona, co oznacza, że całe party musi go jak najszybciej uwolnić z mrożącej krew w żyłach pułapki. Jeśli tego nie zrobimy, to elementale rozmnożą się jak króliki i nie będziemy mogli stanąć w spokoju choćby na sekundkę. Druga faza zaczyna się na niewielkim procencie bossa (nie patrzyłem dokładnie kiedy to było, ale zakładam, że w okolicach 10-15%), kiedy boss zaczyna robić dość potężne aoe. Healer odpala cdki (Divine Hymn!!!111), a reszta nuke'uje. Koniec.

Drugim bossem jest już poważniejszy killer. Pani zwie się Asira Dawnslayer i chce nam uniemożliwić kontynuowanie podróży przy pomocy paru łotrzykowych trików. Przede wszystkim praktycznie co chwilę rzuca na siebie Smoking Bombę, co najlepiej zneutralizować poprzez stanie całym party na bossie. Kolejna rzecz, na którą muszą zwrócić uwagę jednak tylko casterzy, to mark (debuff) wiszący nad ich głowami. Należy tak usprawnić swoją rotację, aby wkalkulować w nią 2-sekundowy silence. To samo dotyczy healerów. Robimy tak dlatego, że każdy cast ma niestety szansę na to, że za chwilę zostaniemy przez Asirę uciszeni. Warto jeszcze pamiętać, że Thrall stawia od czasu do czasu bardzo fajny totem, który zwiększa damage done oraz total hp. Dlatego wypadałoby stać w pomarańczowym kółku na ziemi, które wskazuje zasięg totemu.

Ostatnim bossem, co dla niektórych może być sporym zaskoczeniem, jest sam Archbishop Benedictus (gracze Alliance powinni go kojarzyć z Katedry w Stormwind), któremu namieszało się w głowie. Pierwsza faza jest bardzo łatwa, gdyż pomaga nam cały czas Thrall. Większość umiejek Arcybiskupa jest dzięki temu znacznie słabsza. Przede wszystkim, kiedy nad głową bossa pojawiają się 3 kulki, to znaczy, że zaraz jedna z nich (2 pozostałe niszczy Thrall) poleci w kierunku losowo wybranego gracza. Należy pod koniec casta Benedictusa trochę się ruszyć, aby świecąca kula nas nie trafiła (zadaje całkiem sporo damage'u i zostawia mały okrągły void zone). Kolejną umiejętnością bossa są fale podobne do tych, które już nas sporo wymęczyły podczas walki z Sartharionem. Tylko tutaj mamy teraz ich 3 rodzaje: lewą, prawą i środkową. W 1 fazie jednak kompletnie nie musimy na to zwracać uwagi, gdyż Thrall mniej więcej na środku pomieszczenia stawia tarczę, która chroni nas przed falą i do tego zwiększa zadawany damage o 100%.

Druga faza zaczyna się mniej więcej na połowie hp Benedictusa, który wybiera mrok zamiast światłości i przeobraża się... w Czarnego Arcybiskupa (seriously, polska wersja WoWa byłaby w tym momencie strasznie zabawna). Teraz już Thrall nie będzie nam mógł pomagać (stoi bidula zestunowany), więc wszystkich wcześniejszych umiejek będziemy musieli unikać na własną rękę. W walce nic się nie zmienia oprócz właśnie tego, że nie posiadamy już handicapów sponsorowanych przez zielonego orka. No i... wszystko zmieniło kolor z żółto-białego na fioletowo-czarny...

Podsumowując, Hour of Twilight jakoś strasznie mnie nie zaskoczyło ani nie zafascynowało. Na pewno lepiej bawiłem się w End of Time, gdzie mogłem uśmiercić na przykład Sylvanas (przegląd tej instancji znajdziesz tutaj). Jednak HoT ma kilka znaczących zalet, czyli stosunkowo łatwe walki (ale to może się jeszcze zmienić, w końcu gramy na Public TEST Realm) oraz mała ilość trashy. Instancja ma też niestety wady, których już w żaden sposób Blizzard pewnie nie "poprawi", bo nie są to znikające tekstury czy bugujące się moby. Chodzi mi przede wszystkim o wylewającą się zewsząd wtórność (gdzieś już kiedyś eskortowałem Thralla chyba...), brak oryginalności kiedy chodzi o walki z bossami i... fale na Archbishopie Benedictusie. Jeśli już na PTRze cała moja szczęśliwa gromadka randomów padła na pierwszej fali w drugiej fazie, to czuję, że ten boss będzie niszczycielem PUGów przez dłuższy czas na LIVE. No ale pożyjemy, zobaczymy...

piątek, 7 października 2011

Tome of Light buff + zmiana bonusów tier... 12?!

Nowy build na PTR! I tym razem doczekaliśmy się paru zmian związanych z priestem. Jednak są to na razie tylko informacje wyszukane przez panów z MMO-Champion, więc nie należy ich brać za pewniki, ale myślę, że spokojnie można je traktować jako wielce prawdopodobne.

    Holy and Discipline Priest

  • Tome of Light now reduces the cooldown of your Holy Word spells by 30/60%, up from 15/30%.

Cóż, ostatnio ostro krytykowałem Blizzarda za zmiany wokół Holy Wordów, dziś muszę ich pochwalić za determinację, bo rzeczywiście starają się jakoś poprawić działanie tego popsutego spella. Jednak wydaje mi się, że ciągle podchodzą do tego od dupy strony. Gdzie to obiecane zmniejszenie kosztów Holy Word: Sanctuary? Przecież TO jest główny powód, dla którego ludzie w ogóle nie używają naszego "leczącego kółka". A dzisiejsza zmiana na dobrą sprawę przydaje się tylko przy Holy Word: Serenity, które stanie się takim naszym Holy Shockiem. Nie dość, że ma teraz 6 sekund cd, to jeszcze tyle samo trwa buff, którego pozostawiamy na celu uleczenia. A to oznacza, że będziemy mogli utrzymywać na tanku przez cały czas 25% crita (dla nas samych oczywiście). Ale kto, na litość boską, używa Chakry od single target heali na raidach?

Ale czemu zmniejszony cooldown nic nam na dobrą sprawę nie daje przy Holy Word: Sanctuary? - zapewne ktoś zakrzyknie. Otóż pamiętajcie, że nawet bez tier13 Sanctuary trwa DŁUŻEJ niż cd (patrz screen u góry), a możemy postawić maksymalnie 1 kółko na ziemi... Resztę dopowiedzcie sobie sami. Oczywiście jeśli raid się na przykład zacznie przesuwać na jakimś encounterze, bo pojawi się śmiertelnie niebezpieczny ogień, to taki zmniejszony cooldown przyda się do szybszego postawienia kolejnego kółka w nowym miejscu. Ale póki co zauważyłem do tej pory tylko 1 walkę, w której opłaca się rzucanie Holy Word: Sanctuary i gdzie raid dość często się przemieszcza (chodzi oczywiście o Magmawa heroic).

Dobra, zostawmy już te nieszczęsne Holy Wordy. Pomimo moich krytycznych słów, należy docenić, że Blizzard przynajmniej stara się coś zrobić, bo równie dobrze mógłby nas olać. Ale zajmijmy się na szybko drugą nowinką, która dotyczy... tier12. Nie będę dużo pisał, bo zapewne autorzy MMO-Champion tego nie wiedzą (nie muszą przecież grać każdą klasą dostępną w grze), ale ta zmiana już od dawna jest na LIVE (była chyba od początku 4.2), więc to raczej jest tylko tooltip fix.

czwartek, 6 października 2011

Shard of Woe nerf + kolejna zmiana bonusów tier13

No patrzcie, a jednak jest (przynajmniej dzisiaj) o czym pisać ;). Na początek coś o bardzo możliwym nerfie naszego ulubionego trinketu, czyli [Shard of Woe] (tutaj jego LIVE'owa wersja). Nie jest to jeszcze na 100% potwierdzone, aczkolwiek nerf jest w pewnym sensie uzasadniony. Czemu? Bo prawdopodobnie SoW w niezmienionej formie dalej byłby BiSem dla wszystkich healerów w 4.3. A to przecież hańba dla Blizzarda, że jakaś grupa graczy nie ma zamiaru używać ich nowiutkich fun trinketów z samego Deathwinga.

Oczywiście, kiedy pierwszy raz o tym usłyszałem (wczoraj na raidzie), to szybciutko pobiegłem na PTRa. Niestety, tooltip potwierdza, że coś jest na rzeczy (patrz screen u góry). Zacząłem później szukać również jakiegoś blue posta na ten temat, ale póki co Blizzard milczy. Dlatego dopóki nie otrzymamy wszystkiego na piśmie, to traktujcie tę wiadomość jako plotkę, ale z dużą szansą na potwierdzenie.

Dobra, zostawmy plotkowanie i przejdźmy do czegoś konkretniejszego, co na pewno ucieszy wszystkich Holy priestów. Tak jest, Blizzard znowu zmienił bonusy tier13. I jeśli jeszcze tego nie wyczułeś, to pragnę uprzejmie poinformować, że pierwsze zdanie było przepełnione paroma litrami ironii doprawionej garścią sarkazmu.

    Holy and Discipline Priest

  • Healer, 2P -- After using Power Infusion or Divine Hymn, the mana cost of your healing spells is reduced by 25% for [10|23] sec. (10 sec for Discipline, 23 for non-Discipline.)
  • Healer, 4P -- Your Power Word: Shield has a 10% chance to absorb 100% additional damage and increase the mana granted by Rapture by 100%, and the duration of your Holy Word abilities is increased by 33%.

Taaa... Czy ja naprawdę mam coś tutaj komentować? Przy pierwszym bonusie za 2 części pewnie Blizzard postawił już "ptaszka" stwierdzając, że jest to zajebisty bonusik. Później spojrzeli na drugi bonus i stwierdzili, że 20% dłuższe Holy Wordy to chyba jednak troszkę za mało i dali nam satysfakcjonujące 33%. Teraz będziemy z zaciekawieniem przyglądali się świecącej podłodze przez całe 24 sekundy, a nie 21,6 sekund. Szau pau, panie i panowie!

środa, 5 października 2011

Technical Issue #1: Addon Control Panel

Dzisiaj wreszcie jakiś Technical Issue, ale zanim to nastąpi parę newsików. Po pierwsze, pozbyłem się wszystkich obrazków hostowanych przez Imageshacka, który notorycznie odmawiał ostatnio posłuszeństwa. Przeniosłem się na Photobucket i mam nadzieję, że więcej problemów z tym nie będzie. Jeśli jednak zauważycie, że jakiś obrazek nie chce Wam się załadować, to dajcie znać w komentarzu lub, np. na IRCu! Druga sprawa, związana już bardziej z WoWem, to nowy build na PTR, który... Nie przynosi żadnych ciekawych zmian dla priestów. Dlatego w tym tygodniu pewnie nie będzie za bardzo o czym pisać, ale to już moje zmartwienie. To tyle, jeśli chodzi o newsiki, teraz czas na opis addonu, który moim zdaniem powinien mieć każdy szanujący się gracz. Nie tylko priest!

Addon Control Panel. Nazwa może nie brzmi jakoś obrzydliwie ciekawie, ale jest to jeden z bardziej praktycznych addonów, który pomaga w zarządzaniu... innymi addonami bez konieczności relogowania się! Ba, daje nawet jeszcze jedną możliwość, która jest wręcz przepyszna, ale o tym za chwilę. Zajmijmy się na początku podstawową funkcją ACP. Jak widać na powyższym screenie, będąc już w świecie gry, możemy spojrzeć jakie addony mamy włączone a jakie wyłączyliśmy (umyślnie bądź też nie). Jeśli chcemy, np. uruchomić BigWigsa albo Archy'iego (farmienie archeologii bez tego moda to jak granie bez jednej ręki), to wystarczy szybkie "pyk, pyk" i gotowe. Oczywiście addon, który chcemy uruchomić, włączy się dopiero po ReloadUI, ale jest to i tak szybsze i przyjemniejsze niż ciągłe relogi.

A co z tą drugą, "przepyszną" możliwością, jaką oferuje Addon Control Panel? Jeśli na swojej postaci używasz paru różnych speców, to pewnie często zmieniasz addony w zależności od tego jaką aktualnie wybrałeś specjalizację. Jest to niewątpliwie uciążliwe i denerwujące. Na szczęście ACP daje nam możliwość ZAPAMIĘTANIA różnych profili addonów (patrz screen w górze), co powoduje, że zmiana z Protection na Holy trwa tyle, ile jedno ReloadUI! Ba, ta funkcja jest świetna nie tylko przy częstej żonglerce specami, ale również wtedy, kiedy gramy Areny albo Rated Battlegroundy, bo na PvP potrzeba przecież paru dodatkowych addonów, których na PvE się nie używa.

Jeśli, podobnie jak ja, lubisz bawić się w alty albo rajcujesz się podczas walk PvP, to Addon Control Panel na pewno Ci się przyda. Ułatwia życie i powoduje, że częste zmiany speców nie są już tak uciążliwe.

wtorek, 4 października 2011

Holy Whine Info #3: "Enchanty, gemy, reforge" skończony

Po 2 dniach pisania, analizowania i szukania informacji udało mi się skończyć zapowiadany wcześniej dział.

priest holy discipline poradnik talenty

Tak jest. Wszystko w jednym miejscu, opisane, mam nadzieję, w miarę jasno i przystępnie. Bez zbędnego zagłębiania się w szczegółowy theorycrafting, pomimo, że każdy wybór starałem się przynajmniej w minimalny sposób uzasadnić (a jak tego nie zrobiłem, to znaczy, że nie było takiej konieczności). Również bez idiotycznego opisywania wszystkiego co gra oferuje, a co nie zawsze jest przydatne dla danej klasy (przykład: "a te gemiki to może kiedyś nie będą lipne, więc macie ich opisy: [i tutaj SRUUU: ogromna lista wszystkich gemów w grze]" i bądź tu teraz mądry).

Pamiętajcie jednak, że wszystkie wybory w sprawie enchantów, gemów i sposobie reforge'owania są MOIM ZDANIEM i ktoś, np. >TY<, może się z moimi decyzjami kompletnie nie zgadzać. Masz oczywiście do tego prawo, więc najlepiej, abyś swoje poglądy wyraził w komentarzu pod poradnikiem. Wszelkie uwagi, błędy, odmienne stanowiska będę czytał i starał się do nich ustosunkowywać czy to broniąc swoich wyborów czy też przyznając rację czytelnikowi :).

niedziela, 2 października 2011

Holy Whine Info #2: Kontakt, czyli gdzie mnie znaleźć

Dziś znowu króciutko, gdyż na dobrą sprawę nie ma o czym specjalnie pisać (brak nowych informacji z PTRa, co pewnie zmieni się we wtorek, jak wyjdzie jakiś nowy build). Anyway, dodałem do lewego "skrzydła" bloga informację gdzie można mnie spotkać, aby zadać pytanie czy po prostu pogadać.

Jak widzicie, jest kilka opcji. Ja polecam zwłaszcza IRCa, jeśli macie jakieś pojedyncze pytanie do mnie. Jestem tam online 24h/7, co nie znaczy jednak, że siedzę przez 24 godziny przed komputerem (dla części haterów to pewnie zaskoczenie). Tak więc jeśli nic nie odpowiadam, to logicznym jest, że poszedłem AFK. W końcu jednak na pewno coś do Ciebie "skrobnę", nie martw się! MSN oraz realID przeznaczone są dla osób, które chcą mnie "męczyć" przez dłuższy czas :). Od razu uprzedzam, że nie będę dodawał do realID osób, które się w opisie nie przedstawią albo nie podadzą powodu, dla którego chcą mnie wrzucić do "Friendsików w WoWciu". "No reason, no accept". Wszelkie przejawy spamu (spam request) będą od razu ignorowane i reportowane, więc wszystkim sfrustrowanym 15-stkom od razu dziękuję.

Ciągle też polecam najprostszy chyba sposób komunikacji ze mną, czyli komentarz pod notką/poradnikiem. Nie musicie się martwić, że nie zobaczę Waszych ewentualnych pytań, gdyż blogspot ma wbudowane informowanie o najnowszych komentarzach, więc nic nie umknie mojej uwadze.

Na zakończenie dodam, że niedługo pojawi się nowy poradnik dotyczący enchantów, gemów i reforge'a (wszystko na jednej stronie w przejrzystej formie). Warto czekać, jeśli masz z tym problemy :).

PS. Są kłopoty z imgshackiem ostatnio, nie wiem dokładnie o co chodzi, więc jeśli jakieś obrazy nie chcą Wam się "doładować", to wina "niewydolności" właśnie tego serwisu. Jeśli do jutra sprawa się nie rozwiąże, to zmienię hosting obrazków.

PS #2. Dziękuję za liczne odwiedziny bloga! Sam jestem zaskoczony, że mam tak dużo unikatowych wejść dziennie :).

sobota, 1 października 2011

Set sezonu 11 dla priesta - spóźniony i na szybko

Dziś krótki wpis, bo zmęczony jestem w cholerę ;). Ale do rzeczy. Jakiś czas temu na MMO-Champion ukazał się news prezentujący najnowsze sety Sezonu 11 (PvP). W dole widzicie ten priestowy, w całej okazałości.

Idąc za słowami autora MMO-Champion, trzeba przyznać, że ten sezon wyróżniać się będzie naprawdę ciekawym designem setów. To tak, jakby Blizzard chciał dać pstryczka w nos wszystkim sceptykom, którzy krzyczeli, że wraz z pojawieniem się Transmogrification Zamieć przestanie troszczyć się o porządny wygląd tierów.

Z kolei nasz set prezentuje się na pewno najlepiej ze wszystkich Cataclysmowych tierów PvP. Aczkolwiek hełm jest trochę taki... "dziwakowaty", ale na szczęście możemy go zawsze wyłączyć. No i shouldery są chyba troszkę zbyt wielgaśne (przez to widać ich "środek", co jest dość paskudne, przynajmniej w moim mniemaniu). Kolorystycznie każdy z setów wygląda nieźle, ale osobiście najbardziej przypadł mi do gustu ten środkowy.

Podsumowując, teraz przynajmniej wiemy, że w przypadku setu PvP nie jesteśmy od razu na starcie skazani na Transmogrification ;). Zawsze to jakieś pocieszenie!