wtorek, 29 listopada 2011

Patch jutro, poradnik na manaflasku

Jak już zapewne wiecie, jutro wychodzi patch. Między innymi z tego powodu byłem ostatnio zapracowany, bo zgłosiłem się do zaktualizowania poradnika dla Holy i Discipline priesta na manaflasku. Roboty było sporo, ponieważ postanowiłem poprawić (a raczej kompletnie zmienić) również wszystkie grafiki zawarte w guidzie. Więc tak... Możecie to traktować jako kolejną wymówkę dlaczego nie było wpisów na blogu. Ogólnie, to przyznam bez bicia, że miałem w planach wydać nowy odcinek Out of Character opisujący moje wrażenia ze Star Wars the Old Republic, ale wkurzyłem się, że w tej nędznej grze za Chiny ludowe nie ma sposobu, aby zrobić screena (nawet przy użyciu HyperSnapa), to sobie darowałem. Fanów Star Warsów serdecznie przepraszam.

Ale wróćmy do poradnika. Znajdziecie tam wszystkie najświeższe informacje odnośnie Holy i Discipline priesta, którzy chcą leczyć w patchu 4.3. Niestety (dla nielicznych, mam nadzieję), będzie on dostępny tylko w wersji anglojęzycznej. Natomiast poradniki zawarte na blogu zostaną zaktualizowane (głównie chodzi o dział Enchanty, gemy i reforge) po progressie Dragon Soula, więc miejmy nadzieję, że za parę tygodni. Może, że znajdę odrobinę czasu podczas pierwszego tygodnia patcha, kiedy będziemy robili normale i tłukli w nieskończoność Raid Findera (już nie mogę się doczekać...).

A kiedy będziecie mogli przeczytać guide'a na manaflasku? Premierę ma mieć dzisiaj lub jutro, więc zgłodniałych informacji już teraz zapraszam do śledzenia www.manaflask.com.

EDYCJA: Poradniki są już oficjalnie dostępne. Zapraszam na tę stronę po więcej informacji: http://manaflask.com/en/article/1392/4-3-ensidia-and-friends-class-guides-are-here. Oczywiście news, jak i same poradniki są po angielsku.

wtorek, 22 listopada 2011

Uwaga na nowe itemy z Raid Findera w 4.3!

Dzisiaj wreszcie jakiś wpis skierowany głównie do priestów. Aczkolwiek niekoniecznie, gdyż sprawa dotyczy większości klas, a przynajmniej healerów. Zacznę jednak od anegdotki (bynajmniej nie jest ona zabawna, więc nie nastawiajcie się na salwy śmiechu). Jeden z liderów Ensidii napisał na naszym prywatnym forum, że mamy sobie zrobić listę itemów, które potrzebujemy z Raid Findera i umieścić ją w odpowiednio do tego przygotowanym topicu. Ma to ułatwić tworzenie grup 5-osobowych po wyjściu patcha. To co zrobił luney? Wszedł na MMO-Champion i spojrzał na listę itemów z Raid Findera. "384 i 390 ilvl? Przecież to jest mniej niż heroic Firelands! Pewnie nic nie potrzebuję". Z takim przekonaniem wpisałem na swoją listę jedynie pasek clothowy, bo nie mam jeszcze tego z Ragnarosa oraz trinket, który ma zastąpić znerfionego w 4.3 [Shard of Woe]. A tu nagle na IRCu odzywa się do mnie jeden z Holy paladynów. Po rozmowie doszliśmy do wniosku, że coś jest nie tak. Pomimo tego, że itemy z RF mają niższy ilvl niż te z Firelandów, to większość z nich i tak... jest lepsza! Głównie z uwagi na dodatkowe sockety. Pamiętajcie, że dla healera intelekt jest najważniejszy, więc item, który daje go najwięcej (po dodaniu gemów) będzie najlepszy. I takich przedmiotów w RF jest naprawdę sporo! Dlatego radzę WSZYSTKIM, aby dokładnie przejrzeli listę na MMO-Champion. Healing Prieści będą mieli ułatwioną sprawę, bo jak zwykle troszkę im pomogę :).

Nim jednak przejdę do wypisywania tych itemów, to kilka uwag. Pamiętajcie, że poniższa lista przedmiotów jest skierowana głównie do osób, które zabijają wszystkich bossów na heroicu w Firelandach. Dlatego jeśli nie masz paska lub macki z Ragnarosa HaCe, to musisz na własną rękę spojrzeć na looty i sprawdzić czy odpowiedniki z RF nie są lepsze (pewnie będą, ale wolę żebyście sprawdzili to sami). Oprócz tego, miejcie na uwadze, że poniższa lista itemów jest MOJĄ OPINIĄ i jeśli ktoś uważa, że lepiej (dla niego) to wszystko sobie ułoży, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby właśnie to zrobił. Na koniec jeszcze jedna uwaga: w patchu 4.3 będzie można wycraftować 397 ilvl bracki oraz legi, dlatego nie ma sensu umieszczać tego typu przedmiotów na liście.

Dobra, koniec z tymi smutami, czas brać się do akcji. Oto lista itemów z Raid Findera dla healing priesta, który ma BiS itemy z Firelandów.
1. [Heart of Unliving] - świetny trinket dla Holy, który zastąpi znerfionego SoW. 780 spiritu brzmi jak bajka, ale to prawda! Nie będę wspominał, że wersja heroiczna daje prawie 1000 spiritu.
2. [Signet of Suturing] - bardzo dobry ring dla Holy, troszkę gorszy dla Discipline, jednak musimy brać pod uwagę fakt, że ten niepozorny 384 ilvl ring daje zdecydowanie więcej inta niż BiSowy w 4.2 pierścień z Shannoxa.
3. [Janglespur Jackboots] - w 4.2 BiSowe buty dają dokładnie takie same staty (nie chodzi o liczby, lecz o rodzaj statystyk, czyli crit+haste), z tym że... mają jeden socket mniej. Brać, brać, brać!
4. [Ledger of Revolting Rituals] - i tutaj znowu mamy dodatkowy socket, co czyni ten off-hand znacznie lepszym niż BiSowy odpowiednik z Shannoxa.
5. [Robes of Dying Light] - tak jest, nawet nasz nowy tierowy chest z ilvl 384 jest lepszy od tier12 z ilvl 391. Dodatkowy socket robi aż tak dużą różnicę.
6. [Mantle of Dying Light] - druga część tiera, która jest lepsza od odpowiednika tier12 z wyższym ilvlem. I tak, znowu wszystko rozchodzi się o dodatkowy socket. Poza tym, warto mieć pierwszy bonus t13 jak najszybciej, bo daje całkiem sporego boosta do regenu many.
Jeśli gracie głównie Discipline, to rozważcie też wzięcie tierowej czapki oraz rękawic, aby zdobyć drugi bonus tier13. Części te są jednak gorsze niż 391 ilvl odpowiedniki tier12, ale bonus w 100% Wam to wynagrodzi. Holy raczej nie powinien nerfować sobie statów dla bonusu, gdyż jest on co najmniej średni.

I to tyle na dzisiaj. Na zakończenie powiem Wam jeszcze, że dostałem betę Star Wars: The Old Republic (nie tę weekendową, ale permanentną), więc jeśli przez jakiś czas nie zobaczycie nowej notki na blogu, to wiecie już dlaczego :). Przynajmniej będziecie mieli chwilę czasu, aby na własną rękę ustalić listę itemów z Raid Findera dla Waszego animka. Polecam to zrobić, bo wiele dobrych itemów może Wam umknąć, a tego chyba nie chcemy?

piątek, 18 listopada 2011

No i stało się. Mogę oficjalnie powiedzieć, że...

"...masz nierówno pod sufitem?", "...jesteś no-lifem do potęgi n?", "...jesteś jeb%$ ch%^?". Nie, panie i panowie. Nic z tych rzeczy. Aczkolwiek większość tych frazesów jest w sumie prawdziwa (zgadnij zgadula które). Wracając jednak do meritum, to... Mogę oficjalnie powiedzieć, że jestem już memberem Ensidii. Zaliczyłem triala, więc zgodnie z daną niegdyś obietnicą mogę Wam napisać jak wygląda "życie" w takiej gildii. Bez zagłębiania się w szczegóły oczywiście.

Przede wszystkim, każda rzecz jest tutaj dopięta na ostatni guzik. Robimy co tydzień dwa raidy 25-man, gdzie zabijamy wszystkich bossów na HC (Ragnarosa też) i z logistycznego punktu widzenia ustalenie dwóch równych składów nie jest wcale takie proste. Bo, po pierwsze, co tydzień dochodzą jacyś nowi gracze (triale), których trzeba przecież przetestować. Bo, po drugie, raidów w rzeczywistości jest 5, czyli dwie główne 25-tki i trzy 10-many. Czemu tak? Ponieważ chcemy jak najszybciej uzbierać jak najwięcej legendarów (mają je już prawie wszyscy casterzy). Osoba, która zajmuje się ustalaniem składów, wrzuca nam w poniedziałek lub wtorek linka na IRCu (o tym później) do googlowskiego Excela, aby każdy, jeszcze przed środą, wiedział w jakim składzie idzie i czy ma przygotować alta lub alty.

No właśnie, alty. W Ensidii trzeba mieć przynajmniej jednego alta. I to nie oznacza wcale, że alt jest synonimem gorszego dpsu czy healingu. Tutaj każdy ma swojego drugiego animka ubranego w jak najlepsze ciuszki (na przykład mój Holy paladyn jest już prawie w full BiS gearze) i przede wszystkim potrafi nim grać. Zresztą, to jest domeną dobrych graczy. Takowy "zownuje metery" niezależnie od tego czy gra magiem czy boomkinem. Oczywiście piszę to z lekką przesadą w głosie, ale rozumiecie chyba co mam na myśli.

Oprócz tego, aby nikomu nie umknęły jakieś ważne informacje na temat gildii czy gry, wszyscy powinni być zalogowani na prywatnym kanale IRCa. To tam w pierwszej kolejności dowiadujesz się o Public Test Realm albo o tym, że ktoś robi runa do Black Temple. To jest taki drugi guild chat pomimo wyłączonej gry. Szczerze mówiąc, czegoś takiego brakowało właśnie w Accidentally. Szybkiego kontaktu z większą liczbą graczy za jednym zamachem. Jeśli jacyś oficerowie (nie tylko Acc) czytają ten wpis, to rozważcie we własnej gildii czy nie warto zrobić na IRCu takiego prywatnego kanału dla swojej glidii. Mówię Wam, to się opłaca, bo często gildiowiczom nie chce się logować do gry, ale na IRCa wejdą i spytają się "robimy dziś coś?".

No dobra, a jak wyglądają raidy? Czy rzeczywiście za 1 fail można dostać kicka? Oczywiście, że nie. Większość rzeczy, które słyszycie o end-game'owych gildiach pokroju Ensidii są wyssane z palca. Jasne, tutaj na raidzie błędów jest jak na lekarstwo. Niech za przykład posłuży Alysrazor, gdzie śmierć od tornad zdarza się raz na... miesiąc mniej więcej. Ale to nie znaczy, że wszyscy są jak zaczarowani i wykonują polecania niczym roboty wypuszczone ze stajni Blizzarda. Jesteśmy tylko ludźmi i błędy są wpisane w naszą egzystencję (ależ to ładnie ująłem). Za jeden czy dwa błędy żaden trial nie wyleci. Gorzej, jak tych faili jest sporo i zdarzają się cały czas.

A jak wygląda atmosfera w gildii? Jest śmiesznie. Serio. Wrzucenie tylu narodowości do jednego gara ciągle owocuje zabawnymi sytuacjami. Jest sporo śmiechu podczas każdego z raidów. Przykładów nie będę podawał, bo sami doskonale wiecie, że żarty sytuacyjne są, jak sama nazwa wskazuje, zabawne tylko w danym momencie. Ale wyobraźcie sobie Francuza, Niemca i Greka (mając na względzie przeszłość tych narodów, jak i teraźniejsze problemy każdej z nacji), którzy zaczynają się "kłócić" (cudzysłów dlatego, że nikt tutaj na poważnie jeszcze się na moich oczach nie pożarł). Ci co bardziej kumaci na pewno zrozumieli o co chodzi.

Ogólnie, po ponad miesiącu spędzonym w Ensidii, mogę z czystym sumieniem napisać, że jestem zadowolony. Organizacja jak i atmosfera są naprawdę fantastyczne. Ludzie również są strasznie mili i świetnie się z nimi rozmawia. Każdemu mogę chyba życzyć takiej gildii :).

wtorek, 15 listopada 2011

Transmogrification: co tu wybrać?

Problemem priesta, jeśli chodzi o Transmogrification, jest to, że... Mamy cholernie dużo bardzo fajnie wyglądających setów. I teraz weź tu wybierz ten NAJfajniejszy. Od jakiegoś czasu mam już głównego kandydata, ale ponieważ trwa ciągle sezon przedpatchowy (czyt. ogórkowy), to postanowiłem sprezentować Wam listę setów, które biorę pod uwagę przy Transmogrification. Jeśli będziecie mieli ochotę trochę mi pomóc w wyborze, to zapraszam do komentowania! Tymczasem zobaczmy co tam w tej mojej szafie zżerają już komputerowe mole...

valkCo uważniejsi czytelnicy bloga szybko domyślili się, że moim głównym kandydatem do Transmogrification jest tier4 z Benediction, bo chwaliłem się nimi już w jednym z wpisów. Nie będę ukrywał, że sety w których widać twarz i fryzurę postaci bardzo mi się podobają, bo pomimo identycznych itemów nasze animki i tak będą się czymś różniły. Dodatkowo, w in real life uwielbiam postawione kołnierze. Tak, tak. Wiem. Szpanerskie jest to strasznie, ale nic nie poradzę, że mam taki fetysz. Oprócz tego, kolorystyka "tierki" jest stonowana i pasuje do roli w jakiej najczęściej można mnie oglądać. Benediction to klasa sama w sobie, więc na temat tej broni nie muszę się specjalnie rozpisywać. Cóż, tier4 plasuje się na mojej liście bardzo wysoko (to znaczy na pierwszym miejscu). I czuję, że nikt raczej nie przekona mnie do zmiany zdania. valkAle kto wie. Zawsze możesz spróbować!

Na drugim miejscu mojej prowizorycznej top listy znajdziecie set z Sunwella (nazywany też potocznie tier6,5), który świetnie pasuje do Blood Elfa. Jest to jedyny tier, w którym nie używam ani Benediction ani Anathemy, ale kija z "Kej'Dżeja". Jeśli kojarzycie arty z Blood Elfem, który "reklamował" The Burning Crusade, to pewnie pamiętacie, że nosił on dokładnie ten sam set (tylko, że w odrobinkę innym kolorze) i staff. Tak jak pisałem przy tier4, tutaj również podoba mi się odsłonięta twarz i fryzura. Podwójny "czub" wystający z tyłu głowy jest bardzo sympatyczny i dobrze współgra z resztą ciuszków. Tak, ewidentnie tier6,5 wygląda zajebiście i gdyby nie podniesiony kołnierz w tier4, to pewnie ten akapit czytalibyście valkw pierwszej kolejności ;).

No przecież nie mogło zabraknąć w tym spisie tier5! Nie będę ukrywał, że pan, który zaprojektował ten set wykonał kawał znakomitej roboty. Skrzydełka na shoulderach od zawsze doprowadzały do orgazmów niektóre dziewczyny na sam ich widok. I jeszcze ten zwisający łańcuch na "sukience"... Kij z tym, że jest tylko dorysowany (tj. nie jest w 3D, to tylko element bitmapy). W Black Temple wypadał jeszcze staff, który idealnie pasował do tier5, jednak po dogłębniejszych testach stwierdziłem, że Benediction lepiej prezentuje się na tym secie. Jeśli nie wierzycie, to na WoWHeadzie możecie to sprawdzić osobiście. Anyway, czemu set jest dopiero na 3 miejscu? Cóż, nie odkryję chyba Ameryki, jak napiszę, że kaptur wygląda wstrętnie, a wyłączenie go w interfejsie valkpowoduje, że "tierka" wygląda jakoś dziwnie...

Miejsce czwarte przypadło tier szóstce. "CO??? DOPIERO CZWARTE? WTF?" - pewnie zakrzyknął jeden z czytelników. Zgadzam się, że tier6 ma jeden z najlepszych wyglądów ever, ale to jest właśnie jego wada... Niejasne? To już objaśniam o co mi chodzi. Set, który przez większość ludzi uważany jest za najładniejszy, będzie zapewne przez tę większość najczęściej wybierany do Transmogrification. A ja chcę jakoś się jednak odróżniać od całej waści. Stąd tier6 uplasowałem na miejscu czwartym, bo jednak kompletnie o nim zapomnieć nie mogę. Shouldery, pomimo że nie mają żadnych skrzydełek, prezentują się fantastycznie. Te twarze z zasłoniętymi oczami... Brrr, ciągle wyglądają strasznie! Z kolei kaptur został wykonany, w przeciwieństwie do tego z tier5, z większą starannością i nie zbiera się na wymioty, kiedy na niego spoglądamy. Kolorystyka całego setu średnio pasuje do healing priesta, jest to "tierka" stworzona po raz pierwszy pod Shadow, więc muszę przyznać za to małego minusika. valkReszta: zajebista!

Tier8 to jeden z tych setów, o których większość zapomina, że w ogóle istnieje. A szkoda, bo secik prezentuje się naprawdę ciekawie. Taki ninja priest, albo wręcz... Monk! "Maska" przykrywająca część twarzy wygląda fantastycznie z tym typem fryzury, który posiada moja priestka. Przyjrzyjcie się dokładnie screenowi, to zrozumiecie o co mi chodzi. Do tego te świecące oczy... Co prawda na Blood Elfce aż tak dobrze tego nie widać, ale Humanka ze świecącymi oczami wygląda po prostu świetnie (jak grałem jeszcze na Alliance, to twierdziłem wręcz, że tier8 było projektowane właśnie dla female Humanów)! Na plus należy też zaliczyć te promieniujące shouldery. valkNiestety, na razie nie znalazłem odpowiedniej broni do tej "tierki", więc póki co widzicie tam Benediction. Fajnie by się tam prezentowały jakieś nunchaku czy inne ninjowe odpowiedniki, ale jestem zbyt leniwy, aby coś takiego odszukać.

Miejsce szóste należy do tier2. Jeszcze niedawno "dwójka" była znacznie wyżej na mojej prowizorycznej liście, ale jak zorientowałem się, że przez Halo przechodzi kok mojej Blood Elfki, to set spadł na łeb na szyję. Wygląda to cholernie nieestetycznie, pomimo że cały tier prezentuje się znakomicie. Animacje towarzyszące shoulderom i wspomnianemu już Halo są fantastyczne i bardzo... Priestowe. A jak jeszcze dodamy do tego, że z tier2 wiążą się same dobre wspomnienia z classica, to ciężko nie przejść obojętnym obok tego seciku. Ehhh... valkWyobraźcie sobie, że cała tierka (oprócz pieprzonego paska, ale to nie czas i miejsce, aby zagłębiać się w szczegóły) leży w banku od momentu, w którym ją dostałem. Wspomnień czas...

Na przedostatnim miejscu uplasowało się tier9, które pamiętamy z nielubianego ToCa. Jest to oczywiście wersja dla Hordy. Ta Alliance'owa wygląda obrzydliwie, więc dziękuję Bogu, że nie gram już po przeciwnej stronie barykady. Anyway, set prezentuje się groźnie, czuć w nim tego przysłowiowego pazura. Head, a raczej obroża, to majstersztyk, który na Blood Elfce dodaje straszniejszego "looka". Cóż, nie da się jednak ukryć, że tier9 bardziej nadaje się do Shadow, ale jeśli ktoś chce sobie stransmogrificationować set do PvP, to niniejsza "tierka" może się przydać. Ja swój set do PvP prawdopodobnie przeobrażę we Wrathfule (screen), bo to właśnie w tym sezonie udało mi się wbić valkGladiatora, więc tier9 traktuję bardziej jako ciekawostkę.

Ostatnie, ósme miejsce należy do tier1. Niestety, set, który zawsze uważałem za jeden z najładniejszych stracił w moich oczach, jak zobaczyłem go na Blood Elfce. Wszystko wygląda nie tak! Shouldery, które po części składają się z 2D spirite'ów, po prostu "wżynają" się w ciało i nie widać ich jak należy. Do tego przy zmianie kąta patrzenia te dwa wielgaśne sprite'y nie ruszają się, przez co nasza postać zaczyna przypominać jakieś straszydło. Cóż, tego typu bugi powodują, że raczej nie ujrzymy wielu osób chodzących w tym secie. A przecież kolorystycznie nie wygląda ta "tierka" tragicznie...

valkNa zakończenie pokażę Wam jeszcze jeden set, który uważam za... najbrzydszy w grze. Weterani World of Warcraft pewnie szybko domyślili się, o który numerek chodzi. Jest to oczywiście tier2,5 z AQ40. Pomijając fakt, że w secie nie ma rękawic ("na szczęście" wypadają niesetowe pasujące kolorystycznie do całej "tierki"), to buty są... jakby ich nie było. Seriously, my chodzimy na boso, pomimo tego, że mamy założone obuwie! Kolorystyka to, w paru słowach pisząc, połączenie krwistej czerwieni ze sraczkowatą zielenią. Aby było jeszcze gorzej, "korona" wygląda jak jakiś żałosny pikselowaty kolec. Nie, nie i jeszcze raz nie dla tego setu!

A co Ty sądzisz o mojej liście do Transmogrification? Może czegoś tutaj brakuje? Czego Ty planujesz użyć do zmiany wyglądu swojego aktualnego gearu? Może będzie to set wymyślony w całości przez Ciebie? Czekam na komentarze!

sobota, 12 listopada 2011

Nowości, zmiany, poprawki i te de (kropka)

Dzisiaj zacznę standardowo od przeprosin za to, że musieliście tak długo czekać na nowy wpis. Nie będzie raczej niczym odkrywczym, jak napiszę, że maratony na PTR dają ostro po kościach i zwyczajnie nie miałem już siły na pisanie czegokolwiek. Ale koniec tych smutów, zabieramy się za komentowanie Q&A, które dotyczyły klas.

    Holy and Discipline Priest

  • Leap of Faith will continue to have a facing requirement because healers should not just be staring at health bars but should also be paying attention to the raid environment.
  • There will be no changes to PoH being restricted by group in raids.
  • Lightwell may get a new model that is "taller" and make it less of an issue to see it and click it.
  • Holy Nova may become Discipline only, and interact with Evangelism in some way.
  • Spirit Shell is a new cast-time shield spell for Discipline priests coming in 5.0 that does not cause Weakened Soul.

Zacznę od początku. Leap of Faith... Ktoś zapytał, czy naprawdę musimy stać przodem do osoby, którą chcemy gripnąć. Oczywiście Blizzard odpowiada lakonicznie, że przecież powinniśmy patrzeć nie tylko na paski hp, ale też obserwować pole walki. Wszystko byłoby ok, gdybyśmy mówili o raidzie 10-man. Przy "dwudziestakach piątkach" jest często taki rozgardiasz i chaos, że obserwacja jest utrudniona. I często na podjęcie decyzji czy gripnąć czy nie mamy dosłownie ułamki sekund. A jak już zapadnie właściwa decyzja to oczywiście okaże się, że akurat staliśmy tyłem do tej osoby, bo wcześniej leczyliśmy Penancem (a on odwraca nas samoczynnie w stronę osoby leczonej)... Osobiście uważam, że użycie LoF wymaga od nas stania przodem do danej osoby, bo taka jest mechanika gry i pewnie nie byłoby łatwo tego zmienić, dlatego Blizzard karmi nas idiotycznymi "radami" o obserwacji pola walki. Seriously, zacznijcie panowie grać priestem (najlepiej Discipline), to zobaczymy jak uważnie będziecie obserwowali to Wasze pole walki.

Nad PoHem, który leczy party i tylko party nawet ostatnio myślałem, więc miło, że ktoś zadał pytanie dotyczące tego spella. I szczerze mówiąc, zgadzam się, że leczenie PoHem jest czasami utrudnione, ale z drugiej strony przyznaję rację Blizzardowi, że ciężko byłoby zmienić Prayer of Healing na tyle, aby go nie nerfować i aby nie robić z niego drugiego CoHa, ale z cast timem. Dlatego nie ma sensu niczego tutaj dotykać. Póki co.

Light... Przepraszam, Lolwell to cały czas zmora każdego Holy priesta. Już doczekał się tylu poprawek, że ciężko wszystkie wyliczyć, aby o jakiejś nie zapomnieć. Niestety, już teraz mogę powiedzieć, że kolejna zmiana i tak nie zmusi ludzi to klikania. Może, że znowu zacznę się drzeć na Ventrilo ;). Oczywiście doceniam, że panowie z Blizzarda chcą ułatwić klikanie w naszego Lightwella, bo rzeczywiście jest to teraz problem (nie pisałem tego z ironią!), ale i tak wolałbym kompletną przebudowę tego spella, najlepiej na coś podobnego do naszego drugiego bonusu tier12. Czy to kiedykolwiek nastąpi? Szczerze wątpię.

Dwie ostatnie rzeczy to Holy Nova tylko dla Discipline i nowy shield, który nie będzie nakładał Weakened Soula. Zaskakująco obie zmiany wydają się sensowne. Discipline priestowi brakuje czegoś podobnego do CoHa, a Holy Nova nie jest teraz na tyle potężna, aby z powodzeniem jej używać. Jeśli w MoP będzie miał ją tylko Discipline, to jak sądzę będzie można HN buffnąć do rozmiarów CoHa. Jeśli w istocie tak Blizzard to zaplanował, to chapeau bas (czyt. szapo ba). Z kolei Spirit Shell to dodatkowy shield, który w zamian za to, że nie nałoży Weakened Soula będzie castowalny. Jak sądzę powinno to być około 2,5 sekundy (+/- 0,5). Pomysł jest genialny, bo często brakuje nam jeszcze jednego, dodatkowego absorba na tanku i przez to musimy spamować Greater Heala, aby zdjąć Weakened Soul i przy okazji mieć szansę na Divine Aegis. W kajeciku nienawiści przy tej zmianie widnieje duży zielony plus.

wtorek, 8 listopada 2011

Technical Issue #2: Action Bar Saver 2

Dziś kolejny odcinek Achi Whore, w którym zajmiemy się jeszcze jednym przydatnym addonem o nazwie Action Bar Saver 2. Już sama nazwa powinna sugerować do czego będziemy używali ABSu, ale dla mniej kumkających szybkie wyjaśnienie. Grasz może klasą, którą często zmieniasz speci? Na przykład masz dwa spece do PvE, ale lubisz od czasu do czasu ponaparzać się również z prawdziwymi ludźmi na arenach lub battlegroundach, więc często prosisz trenera, aby oduczył Cię jednego z tych PvE speców. I pewnie cholernie się denerwujesz, że przy każdym takim respecu trzeba zmieniać niektóre action bary, bo doszły dodatkowe skille tylko do PvP albo chcesz władować tam parę makr, które w potyczkach ze skryptami nie były przydatne. Irytacji mówimy koniec, gdyż Action Bar Saver 2 rozwiąże ten problem!

Chcę grać dziś PvP! - zakrzyknął luney wymachując pięścią przed monitorem. Mam ochotę spłacić dług paru elfickim panom do towarzystwa, usmażyć garść gnomów, poucinać rogi kilku kózkom, a z futra wilkołaków zrobić sobie pochwę na sztylet. Poszedłem więc do trenera priestów, który szybko zresetował mi talenty. Następnie wszedłem na holywhine.pl, wybrałem build z Soul Wardingiem ;) i... jeszcze nie do końca byłem gotowy. Cholerka, przecież przydałoby się śledzić cooldown Desprate Prayer, którego w PvE nie mam. No i muszę jeszcze umieścić makra na paskach, bo na przykład Power Infusion będę rzucał w PvP na siebie. Jezuuu, przez ustawianie Action Barów pod PvP co najmniej z 5 minut życia zmarnowane... By było, bo w końcu używam Action Bar Savera!

Wcześniej, zaraz po zainstalowaniu ABSu, musiałem oczywiście raz poustawiać wszystkie action bary ręcznie, aby zapisać profil. Wystarczy wpisać /abs save disc_pvp i po kłopocie. Nie zapomnijcie zasave'ować również profilu pod PvE, aby później bez problemu wrócić do niego jak znudzi nam się zarzynanie Alluchów.

Dobra, ale wróćmy do tej bardzo interesującej historyjki o luneyu, który postanowił pograć trochę PvP. Jak pamiętacie, zmieniłem już speca, a wcześniej stworzyłem również profil w ABSie pod PvP. Teraz wystarczy tylko wpisać /abs restore disc_pvp i... Wszystkie action bary pozamieniają się automatycznie! Ba, nawet makra wskoczą na swoje miejsca. Nic więcej nie musimy robić. Jesteśmy gotowi do masakrowania śmierdzących Alluchów!

PS. Mam nadzieję, że gracze Alliance zrozumieli, że cały dzisiejszy wpis był przesączony ironią i hiperbolami.

sobota, 5 listopada 2011

Czyżby szykował nam się "nerf" całej gry?

Zapewne każdy z Was zapoznał się już z obszernym postem Ghostcrawlera, który oznajmił, że Mists of Pandaria może nam przynieść "nerf" całej gry. Nie zamierzam na łamach HolyWhine tłumaczyć tego posta, chcę jedynie wyrazić swoje zdanie w tej sprawie. Ale wpierw, dla osób którym nie chciało się wgryźć w monolog pana GC, parę słów wyjaśnienia.

Jak da się łatwo zauważyć, z każdym nowym contentem/dodatkiem item level przedmiotów rośnie i to w bardzo szybkim tempie. Jesteśmy na końcu trzeciego dodatku, a ilvl doszedł już do 397 w patchu 4.2 i przekroczy 400 za parę tygodni. Z tego powodu panowie z Blizzarda pokazali nam jak będzie wyglądał item z ilvl 750. Nie było trzeba dużo nad tym myśleć, bo od WoTLK to jest czysta matematyka (w Vanilli i TBC często zdarzało się, że jakiś starszy item był lepszy od tego nowego, bo nie było sztywnych zasad co do ilvlu).

Nie da się ukryć, że liczby są ogromne. Jak sobie pomyślę, że tier0, które na początku mojej kariery w World of Warcraft z niecierpliwością starałem się skompletować, nie dawało nawet healing poweru, ale same statystyki liczone w dziesiątkach, to powyższy item wydaje się po prostu przekosmiczny. Blizzard chyba również stwierdził, że to powoli zaczyna wyglądać zbyt groteskowo i zaproponował na razie dwa możliwe rozwiązania. Pierwsze dotyczy zmiany pokazywania wszelkich statystyk: zamiast 12000000 zobaczymy 12, itp. Drugie wiąże się z "nerfem" całej gry, czyli zmniejszeniu uległoby życie i damage bossów, nasze hp i damage, itd.

Pewnie teraz liczycie na tytułowy whine w moim wydaniu? Niestety, wyjątkowo Was rozczaruję, ponieważ uważam, że oba rozwiązania są całkiem dobre i wręcz potrzebne! Ba, jestem zwolennikiem tej ostrzejszej zmiany, która zakłada "nerf" całej gry. Już na początku Cataclysmu wszystkie liczby sięgające dziesiątków tysięcy po prostu mnie dołowały. Kiedyś życie było łatwiejsze: miałeś około 4 tysięcy hp, a dostawałeś od mobów po 200. Teraz masz 150 tysięcy hp, moby biją po 5-7 tysięcy, a ludzi leczysz po prawie 100 tysięcy na critcie. Czemu komuś ma przeszkadzać, że cała gra zostanie "nerfnięta" o na przykład 50%?

Jestem prawie pewny, że gdybym zakończył swój wpis na poprzednim akapicie, to ktoś napisałby w komentarzu, że przecież nerf to nerf i nie będziemy już czuli się tacy mocarni w MoP. I tu Was mam! Nie uważaliście na matmie, co? ;) Jasne, liczby jako tako się zmienią. Ale różnice ciągle pozostaną te same. Jaśniej? Proszę bardzo: jeśli teraz idziesz solować Ragnarosa w Molten Core, to ma on ponad 1 milion hp i bije po około 500. Ty natomiast masz 150 tysięcy hp i bijesz go po powiedzmy 50 tysięcy damage'u (bo ilvl Twojego tier12 ma średnią 390). Wyobraźmy sobie teraz, że Blizzard wprowadza ten cały "nerf" o 50%. Oznacza to, że Ragnaros będzie miał 500 tysięcy hp, a bić będzie po 250. Tobie pozostanie natomiast 75 tysięcy hp, a Firelorda uderzać będziesz po 25 tysięcy damage'u (bo ilvl Twojego tier12 ma średnią 195). Zdajecie sobie już mam nadzieję sprawę, że NIC się nie zmieniło oprócz samych liczb? Różnice są ciągle te same! Więc czemu nie ułatwić sobie życia i nie "nerfnąć" gry o 50 czy nawet więcej procent, aby wszystkie te "cyferki" nie przybrały za kilka dodatków idiotycznego wyglądu? Naprawdę, są wśród nas osoby, które chcą bić po 12 milionów z Mind Blasta? Może na pierwszy rzut oka wydaje się to zabawne, ale po chwili robi się cholernie męczące.

środa, 2 listopada 2011

Madness of Deathwing: pierwsze wrażenia

Pamiętacie mój wpis na temat pierwszej części walki z Deathwingiem? Prorokowałem tam, że będzie to kolejny Ragnaros HaCe, gdzie stopień trudności w porównaniu z resztą bossów podskoczy o parędziesiąt stopni. Nie wiem czy Blizzard czyta moje notki (hahaha), ale Madness of Deathwing (ostatnia, finałowa konfrontacja z Aspektem Śmierci) jest po prostu... Śmiesznie proste. Przynajmniej na normalu.
UWAGA! Standardowo ostrzegam, że w poniższym opisie znajduje się od groma spoilerów. Jeśli chcesz wszystkiego doświadczyć na własnej skórze, to NIE czytaj tego wpisu!

Walka rozpoczyna się naprawdę fajnie. Thrall informuje nas, że trafił Deathwinga (dzięki temu, że w pierwszej fazie zniszczyliśmy jego armor, pamiętacie?) i właśnie uratowaliśmy świat, itd. A tu nagle z samego środka Maelstromu wyłania się ogromny potwór krzyczący, że to wcale nie koniec i "zaraz wszystkich Was ukatrupię"! Przy okazji tej wiekopomnej chwili Deathwing rzuca jeszcze swoje cztery wielkie łapy na cztery różne platformy, aby nie wpaść do środka wiru. My oczywiście musimy go powoli, acz delikatnie, pozbawić równowagi. Z technicznego punktu widzenia oznacza to "zabicie" każdej z odnóży. Oczywiście nie będzie to takie proste... Hmmm... A jednak.

Faktem jest, że walka to nie tylko głupie walenie wszystkim czym się ma w gigantyczne pazury pana D. Jest tu jeszcze parę rzeczy, o których należy wiedzieć, jednak są to na tyle proste "przeszkadzajki", że nikt nie będzie miał z nimi większego problemu. Zacznijmy od tego, że za każdą z platform odpowiedzialny jest inny aspekt (nasi sprzymierzeńcy): Kalecgos, Ysera, Nozdormu, Alexstrasza. Każde z nich daje nam potężnego buffa, który znika wraz z rozwaleniem łapy na platformie danego aspektu. Oznacza to, że startujemy z 4 silnymi buffami, a kończymy z 1. Musimy więc przed walką ustalić w jakiej kolejności będziemy pozbywali się odnóży Deathwinga. To raczej nie problem? A co powiecie na... MACKI! Tak jest, nie mogło ich przecież zabraknąć w walce z finałowym bossem dodatku. Pojawia się taka jedna, duża, której trzeba się w miarę szybko pozbyć. Niech tylko całe melee stoi na tanku, aby rozpraszać damage Impale'a (coś ala red phase Maloriaka) i po kłopocie.

Kolejna rzecz do zapamiętania to wielgaśny meteor zmierzający w stronę naszej platformy. Jak w nią walnie, to zada duuużo damage'u. Rozwiązania w tym przypadku są trzy. Pierwszy z nich polega na zwykłym rozwaleniu bolta nim uderzy w "ten mały skrawek nadziei". Będzie to możliwe tylko z buffem Nozdormu, gdyż spowalnia on meteor na tyle, że zdążymy go zniszczyć na czas. Drugi sposób wiąże się z buffem Ysery. Chodzi dokładniej o ten wielki guzik na środku ekranu, który widzicie na screenach powyżej. Po jego aktywacji dostajemy 50% mniej obrażeń na 2,5 sekundy. Wystarczy więc, że wszyscy odpalą skilla w odpowiednim momencie i nie trzeba w ogóle przejmować się meteorem. Trzeci sposób polega na odsunięciu się od miejsca zderzenia z ziemią, ponieważ damage bolta zmniejsza się wraz z odległością.

Oprócz tego wszystkiego co już pozwoliłem sobie opisać są jeszcze... Tak jest, ich również nie mogło zabraknąć w tym zestawieniu. ADDY! Te misterne kluski należy unicestwić jak najszybciej, gdyż po upływie paru sekund ich życie wraca do 100%. A tank niestety nie będzie wstanie przetrzymać tego zbyt długo z powodu stackującego się debuffa.

Dodatkowo, co jakiś czas Aspekt Śmierci będzie castował spell o nazwie Cataclysm. Trwa to 60 sekund i w ciągu tego czasu musimy "dobić" jedną z odnóży. W innym przypadku na Azeorth spadnie drugi, bardziej niszczycielki kataklizm, który unicestwi całe życie na planecie. Jako szalenie ciekawscy gracze, podczas jednej z prób, postanowiliśmy pozwolić Deathwingowi docastować tego śmiercionośnego spella. Oczywiście wszyscy zginęli, ale oprócz tego ekran zalała ciemność i dopóki nie dostaniesz ressa lub nie pojawisz się na cmentarzu, dopóty będziesz kompletnie "ślepy". Niby mały, nieznaczący szczegół, a jednak cieszy.

I to tyle, jeśli chodzi o finałową walkę z Deathwingiem. Jest jeszcze oczywiście "druga" faza, gdzie łepetyna tego wielkiego smoczyska uderza w jedną z plaform, jednak nic specjalnego się tam nie dzieje. Jasne, są addy którym należy przerywać casty, ale giną one tak szybko, że nawet nie warto o nich wspominać (o'rly? A ciekawe co właśnie zrobiłem...).

Osobiście jestem zawiedziony. Po ostatnim encounterze dodatku spodziewałem się znacznie więcej. Czuć, że ciągle brakuje tam jeszcze tego CZEGOŚ. Epickość potyczki z Deathwingiem dość szybko wyparowuje z powodu cholernie nużących i banalnie prostych mechanik. A jak patrzę na opis heroica, gdzie dochodzi tylko 1 dodatkowy element pamiętany z Illidana, to robi mi się słabo. Miejmy nadzieję, że wszystko jest jeszcze niedopracowane...

PS. Screeny, które ozdabiają dzisiejszą notkę nie są moje. Niestety, młodzieńcza skleroza czasami bierze nade mną górę i kompletnie zapomniałem o zrobieniu tych paru "fotek". Z tego powodu pomogłem sobie filmikiem z YouTube. Polecam, jeśli chcecie zobaczyć tę walkę w praktyce, a nie tylko na papierze.