wtorek, 22 marca 2011

Rated BG? Rated QUITy...

Blizzard jak czasami przywali pomysłem, to przy jego przedstawianiu wszyscy krzyczą "SUPER!", "GENIALNY POMYSŁ!", żeby potem, jak się już zacznie obcować z tym pomysłem, mówić "CHYBA ICH POKU$#%$...". 

Tak jest, dzisiejszy wpis będzie dotyczył rated BG, czyli nowego wynalazku, który został oddany w nasze ręce wraz z wyjściem Cataclysmu. Jeśli ktoś z Was kompletnie nie interesuje się PvP, to może w tym momencie przestać czytać. Resztę, która jednak ma ochotę przez to przebrnąć, ostrzegam: będzie ostry, nieudawany whine.

Wpierw pozwolę sobie wspomnieć o żałosnym początku sezonu, kiedy stwierdziliśmy, że tak się bawić nie będziemy. Czemu? A no dlatego, że jakieś trepy w jednym z meczy wyraźnie już z nami przegrywały, więc wyszły z BG jeszcze kiedy trwało i... nie zaliczyło nam wygranej. Ba, dało nam... PRZEGRANĄ za WYGRANY mecz... GM oczywiście stwierdził, że o wszystkim wiedzą i będzie niedługo fix i MOŻE oddadzą punkty. Oczywiście, nic w rzeczywistości nie oddali. Dobrze, że to chociaż fixnęli, bo zwyczajnie do dnia dzisiejszego nie dałoby się... wygrać.

Teraz już tego buga nie ma, ale jak Blizzard nie zrobi nic z... nowym bugiem, to na koniec sezonu, w tym legendarnym 0,5% osób, które otrzyma tytuł i mounta, zobaczymy najlepszych quiterów. Dobrze czytacie! Jest ciągle bug, że po wyjściu z rated BG nie traci się ratingu, nawet jeśli ma się go powyżej 1500. Szczegółów zdradzać nie zamierzam, aby nie robić tutaj poradnika "jak oszukiwać", ale każdy bardziej rozgarnięty skuma się po paru sekundach jak to uczynić. Cóż, najbardziej przykre jest to, że pewna grupa Polaków, dzięki temu "trikowi", zaszła dość wysoko. Pogratulować.

Czemu o tym piszę? Bo dziś już mnie po prostu coś strzeliło. Gramy sobie rated BG, wchodzimy i... średnia ratingu Alliance: ~2500. No nieźle, nieźle. Zapowiada się ciekawy mecz. "O, patrzcie. Jeden z nich ma 3008 ratingu!" mówi ktoś na TSie. Mija 5 minut, score'ujemy pierwszą flagę bez większego problemu. A nasi przeciwnicy co robią? WYCHODZĄ. Zostawiają oczywiście 2 osoby. Donosimy 2 ostatnie flagi, pojawiają się statystyki końcowe i... koleś z 3008 ratingu stracił okrągłe, piękne i milusie... ZERO ratingu. ZERO! ZERO, na osobach, które mają ~1300 ratingu (to my). Pewnie był pierwszym do wyjścia, żeby tylko ocalić swój ukochany rating.

Przykre będzie to, że tacy goście dostaną pewnie mounty i tytuły, bo Blizzard stwierdzi, że ma na to wyrąbane (podobnie było przecież z wintraderami w poprzednim sezonie). Niech sobie mają...

Tak więc QUITERZY, na start! Sława, kobiety i alkohol czekają na najszybszych clickerów w ikonkę przy minimapie! 

Dobra, to była pierwsza, nazwijmy ją POWAŻNĄ, wada rated BG. Co jeszcze nie bardzo mi się podoba? To, że Blizzard w ogóle nie przetestować plansz, na których rozgrywają się walki. Ja rozumiem, że one się dobrze albo wręcz doskonale sprawdzają przy 3 botach, 2 afkerach, 2 kolesiach w PvE gearze ("NUDA, MUSZEM IŚĆ COŚ ZABIĆ. MYŚLEM, ŻE TO BEDZIE TAKIE ŁATWE JAK BICIE BOSSA, WIĘC NIE ZAKŁADAM PVP GEARU. ZARA, PRZECIE JA GO NAWET NIE MAM. HEHEHE, TAKIE ŻARCIKI OD RANA SIEM MNIE TRZYMAJĄ!") i może ze 3, którzy to ogarną i wygrają dla tej całej reszty. Niestety, kiedy na takim Battle for Gilneas spotykają się dwa teamy o średniej IQ powyżej 100, to walka sprowadza się do... ZERG WW! OK, WE HAVE IT! DEFEND MINE AND WW NOW! ROGUES AND MAGES SPAM AOE AT FLAG! GOOD JOB, WE WON! A co z Twin Peaksem i WSG? Po pierwsze, bez prot warka się nie pojawiaj, bo jeśli cię nie wyśmieją, to przynajmniej pokażą, dlaczego prot warka mieć musisz. Po drugie, warek z 3 healerami stoi na spocie do oddania flagi, nie dając się zabić. Reszta idzie atakować. Kto pierwszy dobrze ztime'uje Smoke Bombę albo zrobi CC na healerach ten wygrywa. Emocje sięgają zenitu...    

Oczywiście, ktoś zarzuci mi, że przesadzam, bo zapowiadane są już zmiany na powyższych BG, no i przede wszystkim z uwagi na to, że jest to twór nowy, można chyba wybaczyć te "skromne" błędy. Zgodziłbym się z tym, gdyby nie bug na wychodzenie z rated BG bez straty ratingu. To jest jednak ostra przeginka i jeśli Blizzard nie rozda za to banów, to pozostanie nam tylko usiąść w kącie, przytulić się do kolan i zaszlochać cicho.

PS. Screeny użyte w tekście nie są z nim związane (np. ten pierwszy to jakiś random screen znaleziony na google), mają tylko uatrakcyjnić wygląd.

sobota, 19 marca 2011

Tier11 content: podsumowanie

Cóż, przyznam bez bicia, że ostatnio nie miałem za dużo czasu na pisanie, bo byłem albo zajęty w realu (tak, to ten sklep, bo przecież ja nie mam życia) albo w gildii zajmowaliśmy się kończeniem progressu. No ale jakby nie patrzeć, to progress w Accidentally się skończył, więc można podsumować trochę content tier11 z mojego osobistego punktu widzenia.

Ale wpierw lekka prywata. Pamiętacie mój wcześniejszy wpis, taki trochę whine'ujący, o barierze i tym, że na większość encounterów trzeba respecować się w Discipline? Od przyszłego patcha już nie będzie to takie ważne, bo po pierwsze nerfują Power Word: Barrier (dłuższy cd i mniejsza redukcja damage'u), a po drugie... nerfują specyficzny aoe damage bossów, gdzie nasza bariera była wymagana. Z tego punktu widzenia to raczej dobra zmiana, bo moim zdaniem leczenie Holy jest jednak ciekawsze (zaraz się odezwą haterzy, że to przecież tylko spam PoHa...). Tak więc wreszcie można na praktycznie każdy enocunter w t11 iść już w Holy. Oczywiście, jeśli jakaś gildia ma problemy ciągle z jakimś aoe damagem (typu Chimaeron) to "używanie" Discipline priesta jest mocno wskazane, zwłaszcza, że glyph do bariery daje sporego kopa do healingu na 10 sekund.

Ale zostawmy już moje whine'y. Hmmm... Albo może nie. W końcu ten blog ma w nazwie "whine". Jeśli nie chce Wam się czytać moich wypocin, to tier11 content można podsumować w 3 słowach: KITE, AOE DAMAGE, INTERRUPT. Tak mniej więcej wyglądał ten content. Jeśli to Wam wystarczy, to nie musicie czytać dalej, bo pewnie uśmiechając się ironicznie pod nosem wiecie o co mi chodzi. Jeśli nie, to zapraszam do lektury.


KITE
. Mówi Wam coś ten obrazek? Taaak. Magmaw ver. 1.0 to była jakaś kompletna porażka Blizzarda i świetny przykład tego, jak sprytnie można rozwiązać problemy na danym encounterze, który został źle skonstruowany. Nie dość, że jeden z Death Knightów zajmuje się kite'owaniem parasite'ów, to jeszcze hunterzy i tank (a czasami enh shaman albo... priest, ale to nie u nas akurat - bodajże w Innominate wykorzystali do tego holy priesta) musieli zająć się kite'owaniem dużych addów. Teraz już Magmaw został wreszcie poprawiony i jedyny kite, który pozostał do ogarnięcia to ten dotyczący parasite'ów. Innym pamiętnym bossem był Cho'gall, którego można było kite'ować jak potrzepanego. Nie mówię już o addach na Nefarianie. Tak, kite w tym contentcie jednak był dość "widoczny".


INTERRUPT. Kojarzycie tego pana w górze? To jeden z addów na Cho'gallu. Jest on świetnym przykładem tego, że jak nie przerwiesz casta to wipe'ujesz. Jest jeszcze  paru innych bossów, którzy powodowali drżenie rąk u shamanów (bo to oni głównie są wyznaczani do przerywania). Chyba nie muszę przypominać irytacji, jak ktoś przerwał lub nie Aberacje na Maloriaku. Albo Omnotron, gdzie jeden wypuszczony cast zabija 3 osoby w raidzie. Albo Ascendant Council, gdzie w 1 fazie Hydrolance one-shotuje osobę, jeśli nie przerwie się casta. Albo jeszcze, na tym samym bossie, ale w 2 fazie, chyba jeden z najszybszych castów do przerwania, czyli Harden Skin, który może skutecznie utrudnić przeżycie tankowi. Ja nie chcę przez to powiedzieć, że to źle, że nieprzerwany cast praktycznie zawsze oznacza wipe. Chcę tylko zauważyć, że jest tego zdecydowanie za duzo naraz.

 
AOE DAMAGE. Tak, tego też jest sporo. Zdaję sobie sprawę, że healing się zmienił wraz z wyjściem Cataclysmu, ale ilość pojedynczego, olbrzymiego wpierd... jest po prostu ogromna. Na powyższym screenie tylko ten najbardziej pamiętny, czyli z Nefariana. Swego czasu, na becie, jak próbowaliśmy Nefariana, electrocute był prawie niedostrzegalny. Ot, był sobie i coś tam było trzeba uleczyć. Jednak Blizzard stwierdził, że Nefarian byłby wtedy za łatwy.

John: Słuchajcie, podobno Nefarian jest za łatwy.
Steve: Serio? Ale to przecież jest ostatni boss instancji. Musimy coś zmienić.
John: Myślę, że możemy zwiększyść damage electrocute o 100%.
Steve: Świetny pomysł. Teraz nie będzie tak łatwo.
Blizzard odfajkowuje Nefariana i uważa go za skończonego.
 
Odnoszę wrażenie, że tego typu dyskusji było parę podczas innych bossów również. Jednak, my - prieści - nie powinniśmy narzekać, bo jesteśmy najlepszymi healerami do leczenia tego typu obrażeń. Gorzej mają resto druidzi, którzy mogą co najwyżej liznąć nas po pośladkach. I potem odbija się to na frekwencji resto druidów na progressie. Cóż, "bring player not a class" sprawdza się tutaj w 100%... not?

Podsumowując, już trochę bardziej na serio, ten content, pomimo jego wad i natłoku trzech, tych samych rzeczy jednak jest jednym z lepszych, jakie doświadczyłem w World of Warcraft. Trudność hard mode'ów stoi jednak na wysokim poziomie (albo stała, bo ilość nerfów już zaczyna przypominać Ulduar) i liczę, że to się nie zmieni w Firelandach. Trzymam za to kciuki!