sobota, 19 marca 2011

Tier11 content: podsumowanie

Cóż, przyznam bez bicia, że ostatnio nie miałem za dużo czasu na pisanie, bo byłem albo zajęty w realu (tak, to ten sklep, bo przecież ja nie mam życia) albo w gildii zajmowaliśmy się kończeniem progressu. No ale jakby nie patrzeć, to progress w Accidentally się skończył, więc można podsumować trochę content tier11 z mojego osobistego punktu widzenia.

Ale wpierw lekka prywata. Pamiętacie mój wcześniejszy wpis, taki trochę whine'ujący, o barierze i tym, że na większość encounterów trzeba respecować się w Discipline? Od przyszłego patcha już nie będzie to takie ważne, bo po pierwsze nerfują Power Word: Barrier (dłuższy cd i mniejsza redukcja damage'u), a po drugie... nerfują specyficzny aoe damage bossów, gdzie nasza bariera była wymagana. Z tego punktu widzenia to raczej dobra zmiana, bo moim zdaniem leczenie Holy jest jednak ciekawsze (zaraz się odezwą haterzy, że to przecież tylko spam PoHa...). Tak więc wreszcie można na praktycznie każdy enocunter w t11 iść już w Holy. Oczywiście, jeśli jakaś gildia ma problemy ciągle z jakimś aoe damagem (typu Chimaeron) to "używanie" Discipline priesta jest mocno wskazane, zwłaszcza, że glyph do bariery daje sporego kopa do healingu na 10 sekund.

Ale zostawmy już moje whine'y. Hmmm... Albo może nie. W końcu ten blog ma w nazwie "whine". Jeśli nie chce Wam się czytać moich wypocin, to tier11 content można podsumować w 3 słowach: KITE, AOE DAMAGE, INTERRUPT. Tak mniej więcej wyglądał ten content. Jeśli to Wam wystarczy, to nie musicie czytać dalej, bo pewnie uśmiechając się ironicznie pod nosem wiecie o co mi chodzi. Jeśli nie, to zapraszam do lektury.


KITE
. Mówi Wam coś ten obrazek? Taaak. Magmaw ver. 1.0 to była jakaś kompletna porażka Blizzarda i świetny przykład tego, jak sprytnie można rozwiązać problemy na danym encounterze, który został źle skonstruowany. Nie dość, że jeden z Death Knightów zajmuje się kite'owaniem parasite'ów, to jeszcze hunterzy i tank (a czasami enh shaman albo... priest, ale to nie u nas akurat - bodajże w Innominate wykorzystali do tego holy priesta) musieli zająć się kite'owaniem dużych addów. Teraz już Magmaw został wreszcie poprawiony i jedyny kite, który pozostał do ogarnięcia to ten dotyczący parasite'ów. Innym pamiętnym bossem był Cho'gall, którego można było kite'ować jak potrzepanego. Nie mówię już o addach na Nefarianie. Tak, kite w tym contentcie jednak był dość "widoczny".


INTERRUPT. Kojarzycie tego pana w górze? To jeden z addów na Cho'gallu. Jest on świetnym przykładem tego, że jak nie przerwiesz casta to wipe'ujesz. Jest jeszcze  paru innych bossów, którzy powodowali drżenie rąk u shamanów (bo to oni głównie są wyznaczani do przerywania). Chyba nie muszę przypominać irytacji, jak ktoś przerwał lub nie Aberacje na Maloriaku. Albo Omnotron, gdzie jeden wypuszczony cast zabija 3 osoby w raidzie. Albo Ascendant Council, gdzie w 1 fazie Hydrolance one-shotuje osobę, jeśli nie przerwie się casta. Albo jeszcze, na tym samym bossie, ale w 2 fazie, chyba jeden z najszybszych castów do przerwania, czyli Harden Skin, który może skutecznie utrudnić przeżycie tankowi. Ja nie chcę przez to powiedzieć, że to źle, że nieprzerwany cast praktycznie zawsze oznacza wipe. Chcę tylko zauważyć, że jest tego zdecydowanie za duzo naraz.

 
AOE DAMAGE. Tak, tego też jest sporo. Zdaję sobie sprawę, że healing się zmienił wraz z wyjściem Cataclysmu, ale ilość pojedynczego, olbrzymiego wpierd... jest po prostu ogromna. Na powyższym screenie tylko ten najbardziej pamiętny, czyli z Nefariana. Swego czasu, na becie, jak próbowaliśmy Nefariana, electrocute był prawie niedostrzegalny. Ot, był sobie i coś tam było trzeba uleczyć. Jednak Blizzard stwierdził, że Nefarian byłby wtedy za łatwy.

John: Słuchajcie, podobno Nefarian jest za łatwy.
Steve: Serio? Ale to przecież jest ostatni boss instancji. Musimy coś zmienić.
John: Myślę, że możemy zwiększyść damage electrocute o 100%.
Steve: Świetny pomysł. Teraz nie będzie tak łatwo.
Blizzard odfajkowuje Nefariana i uważa go za skończonego.
 
Odnoszę wrażenie, że tego typu dyskusji było parę podczas innych bossów również. Jednak, my - prieści - nie powinniśmy narzekać, bo jesteśmy najlepszymi healerami do leczenia tego typu obrażeń. Gorzej mają resto druidzi, którzy mogą co najwyżej liznąć nas po pośladkach. I potem odbija się to na frekwencji resto druidów na progressie. Cóż, "bring player not a class" sprawdza się tutaj w 100%... not?

Podsumowując, już trochę bardziej na serio, ten content, pomimo jego wad i natłoku trzech, tych samych rzeczy jednak jest jednym z lepszych, jakie doświadczyłem w World of Warcraft. Trudność hard mode'ów stoi jednak na wysokim poziomie (albo stała, bo ilość nerfów już zaczyna przypominać Ulduar) i liczę, że to się nie zmieni w Firelandach. Trzymam za to kciuki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz