środa, 2 listopada 2011

Madness of Deathwing: pierwsze wrażenia

Pamiętacie mój wpis na temat pierwszej części walki z Deathwingiem? Prorokowałem tam, że będzie to kolejny Ragnaros HaCe, gdzie stopień trudności w porównaniu z resztą bossów podskoczy o parędziesiąt stopni. Nie wiem czy Blizzard czyta moje notki (hahaha), ale Madness of Deathwing (ostatnia, finałowa konfrontacja z Aspektem Śmierci) jest po prostu... Śmiesznie proste. Przynajmniej na normalu.
UWAGA! Standardowo ostrzegam, że w poniższym opisie znajduje się od groma spoilerów. Jeśli chcesz wszystkiego doświadczyć na własnej skórze, to NIE czytaj tego wpisu!

Walka rozpoczyna się naprawdę fajnie. Thrall informuje nas, że trafił Deathwinga (dzięki temu, że w pierwszej fazie zniszczyliśmy jego armor, pamiętacie?) i właśnie uratowaliśmy świat, itd. A tu nagle z samego środka Maelstromu wyłania się ogromny potwór krzyczący, że to wcale nie koniec i "zaraz wszystkich Was ukatrupię"! Przy okazji tej wiekopomnej chwili Deathwing rzuca jeszcze swoje cztery wielkie łapy na cztery różne platformy, aby nie wpaść do środka wiru. My oczywiście musimy go powoli, acz delikatnie, pozbawić równowagi. Z technicznego punktu widzenia oznacza to "zabicie" każdej z odnóży. Oczywiście nie będzie to takie proste... Hmmm... A jednak.

Faktem jest, że walka to nie tylko głupie walenie wszystkim czym się ma w gigantyczne pazury pana D. Jest tu jeszcze parę rzeczy, o których należy wiedzieć, jednak są to na tyle proste "przeszkadzajki", że nikt nie będzie miał z nimi większego problemu. Zacznijmy od tego, że za każdą z platform odpowiedzialny jest inny aspekt (nasi sprzymierzeńcy): Kalecgos, Ysera, Nozdormu, Alexstrasza. Każde z nich daje nam potężnego buffa, który znika wraz z rozwaleniem łapy na platformie danego aspektu. Oznacza to, że startujemy z 4 silnymi buffami, a kończymy z 1. Musimy więc przed walką ustalić w jakiej kolejności będziemy pozbywali się odnóży Deathwinga. To raczej nie problem? A co powiecie na... MACKI! Tak jest, nie mogło ich przecież zabraknąć w walce z finałowym bossem dodatku. Pojawia się taka jedna, duża, której trzeba się w miarę szybko pozbyć. Niech tylko całe melee stoi na tanku, aby rozpraszać damage Impale'a (coś ala red phase Maloriaka) i po kłopocie.

Kolejna rzecz do zapamiętania to wielgaśny meteor zmierzający w stronę naszej platformy. Jak w nią walnie, to zada duuużo damage'u. Rozwiązania w tym przypadku są trzy. Pierwszy z nich polega na zwykłym rozwaleniu bolta nim uderzy w "ten mały skrawek nadziei". Będzie to możliwe tylko z buffem Nozdormu, gdyż spowalnia on meteor na tyle, że zdążymy go zniszczyć na czas. Drugi sposób wiąże się z buffem Ysery. Chodzi dokładniej o ten wielki guzik na środku ekranu, który widzicie na screenach powyżej. Po jego aktywacji dostajemy 50% mniej obrażeń na 2,5 sekundy. Wystarczy więc, że wszyscy odpalą skilla w odpowiednim momencie i nie trzeba w ogóle przejmować się meteorem. Trzeci sposób polega na odsunięciu się od miejsca zderzenia z ziemią, ponieważ damage bolta zmniejsza się wraz z odległością.

Oprócz tego wszystkiego co już pozwoliłem sobie opisać są jeszcze... Tak jest, ich również nie mogło zabraknąć w tym zestawieniu. ADDY! Te misterne kluski należy unicestwić jak najszybciej, gdyż po upływie paru sekund ich życie wraca do 100%. A tank niestety nie będzie wstanie przetrzymać tego zbyt długo z powodu stackującego się debuffa.

Dodatkowo, co jakiś czas Aspekt Śmierci będzie castował spell o nazwie Cataclysm. Trwa to 60 sekund i w ciągu tego czasu musimy "dobić" jedną z odnóży. W innym przypadku na Azeorth spadnie drugi, bardziej niszczycielki kataklizm, który unicestwi całe życie na planecie. Jako szalenie ciekawscy gracze, podczas jednej z prób, postanowiliśmy pozwolić Deathwingowi docastować tego śmiercionośnego spella. Oczywiście wszyscy zginęli, ale oprócz tego ekran zalała ciemność i dopóki nie dostaniesz ressa lub nie pojawisz się na cmentarzu, dopóty będziesz kompletnie "ślepy". Niby mały, nieznaczący szczegół, a jednak cieszy.

I to tyle, jeśli chodzi o finałową walkę z Deathwingiem. Jest jeszcze oczywiście "druga" faza, gdzie łepetyna tego wielkiego smoczyska uderza w jedną z plaform, jednak nic specjalnego się tam nie dzieje. Jasne, są addy którym należy przerywać casty, ale giną one tak szybko, że nawet nie warto o nich wspominać (o'rly? A ciekawe co właśnie zrobiłem...).

Osobiście jestem zawiedziony. Po ostatnim encounterze dodatku spodziewałem się znacznie więcej. Czuć, że ciągle brakuje tam jeszcze tego CZEGOŚ. Epickość potyczki z Deathwingiem dość szybko wyparowuje z powodu cholernie nużących i banalnie prostych mechanik. A jak patrzę na opis heroica, gdzie dochodzi tylko 1 dodatkowy element pamiętany z Illidana, to robi mi się słabo. Miejmy nadzieję, że wszystko jest jeszcze niedopracowane...

PS. Screeny, które ozdabiają dzisiejszą notkę nie są moje. Niestety, młodzieńcza skleroza czasami bierze nade mną górę i kompletnie zapomniałem o zrobieniu tych paru "fotek". Z tego powodu pomogłem sobie filmikiem z YouTube. Polecam, jeśli chcecie zobaczyć tę walkę w praktyce, a nie tylko na papierze.

8 komentarzy:

  1. Łeeee..... to lipa po całość. Też liczyłem na coś bardziej epickiego. W sumie walkę ze Skrzydłem Śmierci można by zrobić jako trzy różne walki. Pierwszą w jego ludzkiej formie i na taki obrót sprawy liczyłem. Szkoda.

    PS. Jeśli poziom trudność jest niski na normalu to na DF będzie się wchodziło a Pan D będzie rozdawał epiki za free.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajowe. Może faktycznie mało epickie ale po pierwszych dodatkach teraz jakoś si tego nie spodziewam. Jedno co to Deathwing nie jest Aspektem ziemi? Bo Aspekt Śmierci mi coś dziwnie wygląda, choć nie doszedłem tak daleko więc może coś tam fabularnie się zmienia:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Był kiedyś. Teraz jest Aspektem Śmierci. Aspektem Ziemi jest Thrall (przynajmniej na czas trwania wojny z Deathwingiem).

    OdpowiedzUsuń
  4. A Thrall to nie jest przypadkiem kolejny straznik? chyba cos pomyliles. Aspekty sie nie zmieniaja. to ze deathwing jest Aspektem Śmierci nei znacyz ze nie jest tez aspektem ziemi. Moc aspektow z tego co mi wiadomo przekazali tytani po walce z Old Gods jak odchodzili z azeroth. A thrall jest Straznikiem ktory dostal moc tristfallen (niestety dokladnie histori nie pamietam) ale jest kims takim jak Aegwyn :)
    P.S. Sorry za skladne i ortografie ale nigdy nie bylem w tym dobry :P

    OdpowiedzUsuń
  5. 1. http://www.wowpedia.org/Dragon_Aspects - " Also, Thrall may replace the Aspect of Earth, at least in the Battle with Deathwing."
    2. http://www.wowpedia.org/Deathwing - "formerly known as Neltharion the Earth-Warder, is one of the five Dragon Aspects and leader of the black dragonflight"; jeden z tytułów to " Aspect of Death".

    OdpowiedzUsuń
  6. Thrall nie jest strażnikiem Tiristfal. To była taka spekulacja z alfy Cataclysmu. Thrall jest przywódcą Earthen Ringu teraz. Strażnika już nie ma bo OSTATNIM to był Medivh (a wg. komiksu Med'an)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na szczęście walka została dopracowana i na następny dzień zmieniona, teraz już nie można sobie tylko odbiec od meteora tylko trzeba go zbić, aspekty daja buff +20% zamiast 30%, impale nie można rozkładać na poszczególnych graczy tylko tank musi rotować cd, ale mimo wszystko walka jest prostsza niż spine of deathwing.

    OdpowiedzUsuń
  8. No widzę że nie tylko mnie zdziwiło to z Aspektem Ziemi:-) fajnie. Tzn z tego co czytam to Strażnikiem Thrall nie jest ale wypowiedź z Blizzconu z 2010 że Thrall may ... jest raczej nie przesądzająca. Dlatego właśnie pytałem czy w grze coś się zmieniło i dostał powera:-)

    OdpowiedzUsuń